niedziela, 22 marca 2015

Dwa

Człowiek też może być nałogiem - i to chyba najgorsze.

Otworzyła oczy, po chwili znów je zamykając. Cicho jęknęła zdając sobie sprawę ile ma dziś do zrobienia. Powoli wstała z łóżka i z półprzymkniętymi oczami poszła do kuchni. Miejsce, gdzie zazwyczaj przygotowywała wszystkie posiłki było małe, ale wygodne. Przetarłszy oczy wstawiła wodę na kawę i zajęła się przygotowywaniem śniadania. Postawiła na najprostszą rzecz - tosty. Jej mama również gdy nie miała pomysłu na śniadanie robiła tosty z różnymi dodatkami, Marysia wręcz je uwielbiała. Od śmierci matki lubiła czasem usiąść wygodnie z kubkiem dobrej malinowej herbaty, tostem i powspominać dzieciństwo. Jednak dziś nie miała czasu. Po skonsumowaniu śniadania i wypiciu mocnej kawy udała się do łazienki. Tam zdjęła z siebie ubrania w których spała i weszła pod płynącą wodę. Czując na sobie ciepłe krople wody delikatnie się uśmiechnęła. Uwielbiała kiedy delikatne krople wody odbijały się od jej ciała, to była najlepsza forma relaksu. Niestety po chwili musiała przerwać jedną z ulubionych czynności. Czas ją gonił. Wyszła spod prysznica owinięta jedynie białym puchatym ręcznikiem. Powoli wycierała swoje delikatne ciało, które reagowało dreszczami. Mary zdecydowanie była ciepłolubna. Spojrzała w lustro. Jasna skóra pokryta była gęsią skórką, bystre niebieskie oczy wpatrywały się w kobietę w lustrze, jej piękna twarz otulona była zadbanymi, ciemnoblond włosami. Marysia bardzo o siebie dbała, szczególnie o włosy. Do tej pory pamiętała jak źle wyglądała w trakcie chemioterapii i po niej, nigdy więcej nie chciała się doprowadzić do takiego stanu. Potrząsnęła lekko głową, jakby chcąc odgonić nieprzyjemne myśli. Uśmiechnęła się i wypuściła z ust powietrze. Założyła na siebie czarną koronkową bieliznę. I z aprobatą pokręciła głową. Spodoba mu się! Wyszła z łazienki i skierowała się w stronę sypialni, gdzie ubrawszy się do końca w jasne jeansy i białą koszulę, chwyciła torebkę. Wyjęła z niej telefon i powoli udała się do drzwi. W przedpokoju założyła karmelowy płaszczyk i brązowe platformy. Wybrała numer i czekała aż osoba po drugiej stronie podniesie słuchawkę.
- Witam, chciałabym zamówić taksówkę. Marysia Wróblewska. Na ulicę Drewnowską poproszę.
- Za dziesięć minut będzie.- Odparła kobieta, nieprzyjemnie przeciągająca sylaby.
- Dziękuję!
Stojąc pod klatką w oczekiwaniu na taksówkę cicho nuciła usłyszaną niegdyś w radiu piosenkę. Po paru minutach oczekiwania, Mary zauważyła podjeżdżający samochód. Uśmiechnęła się. Sądziła, że w Polsce są większe korki, przez co okres oczekiwania się wydłuży, jak widać myliła się. Z uśmiechem na twarzy wsiadła do pojazdu, prosząc aby została zawieziona na Okęcie. Kierowca nie pytając o nic, przekręcił kluczyk w stacyjce i ruszył. W drodze na lotnisko Marysia podziwiała stolicę. Nie wiedziała ile czasu zajęła podróż, zajęta była rozmyślaniem nad dzisiejszym wieczorem. Pochłoniętą w myślach Mary z transu wyrwał cichy kaszel kierowcy.
- Już jesteśmy.- Rzucił patrząc na ciemną blondynkę.
- Oczywiście! - Uśmiechnęła się i zapłaciła należną sumę za przejazd.
Wysiadła z pojazdu udając się prosto do hali przylotów, była na tym lotnisku parę razy. Często odwiedzała mamę, jednak nigdy nie czekała na nikogo. Spikerka poinformowała czekających ludzi, że samolot z Niemiec wyląduje za piętnaście minut. Mary lekko drgnęła. Już za piętnaście minut jej miłość wyląduje w Polsce. Czas do przylotu samolotu umilała sobie obserwując również czekających na swoją rodzinę, przyjaciół bądź współpracowników ludzi. Jedni ubrani byli w czarne eleganckie garnitury, inni mieli na sobie zwykłe jeansy. Zamyślona nie zauważyła, że znacznie przybyło ludzi, patrząc na innych ludzi nie zauważyła przystojnego mężczyzny stojącego zaraz nad nią. Przeniosła wzrok na mężczyznę i pisnęła z zachwytu. Wysoki mężczyzna ubrany był w ciemne jeansy, trzymające się na szerokich męskich biodrach. Oraz w białą koszulę z podwiniętymi rękawami, idealnie opinającą jego idealnie wyrzeźbione ciało.
- Ian! - Krzyknęła głośno i wpadła w ramiona mężczyźnie. Mocno przytulił ją do siebie. Przez materiał czuła jego twarde mięśnie. Zawsze zastanawiała się kiedy udawało mu się wyrobić tak idealną figurę, przecież wychodził rano i wracał wieczorem.
- Pięknie wyglądasz maleńka.- Uśmiechnął się podziwiając wygląd swojej ukochanej. Była najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkał i kochał ją ponad wszystko. Zawsze powtarzał, że trafił mu się anioł nie kobieta.
- Dziękuję.- Zarumieniła się, pomimo tego jak długo byli parą Mary nadal nie przywykła do komplementów ze strony ukochanego.- Chodź! Jedziemy do domu mojej mamy. Wiesz że nie znam się na tych wszystkich papierkach,
- Tylko po to mnie tu ściągnęłaś? - Zaśmiał się chwytając jej delikatną dłoń,
- A żebyś wiedział! - Odparła ze śmiechem, uśmiechając się i niesamowicie ciesząc z obecności swojej drugiej połówki. 

~*~ 


- Marco? Co tu robisz? - Spytał Lewandowski wpuszczając do domu przyjaciela. 
- Muszę z tobą porozmawiać stary.- Nie czekając na zaproszenie Reus przekroczył próg domu, idąc wprost do kuchni. Wiedział, że Lewy dbał o siebie, ale przecież każdy mężczyzna miał w domu chociaż jedną puszkę piwa. Nie mylił się. Wziął w ręce zdobycz i udał się do salonu, gdzie stała kobieta. Piękna kobieta. Marco zmierzył ją wzorkiem. Duże zielone oczy, rude włosy, pełne usta i ten biust, o tak. Zdecydowanie była w guście Reusa. 
- Nie przedstawisz mi koleżanki? - Zapytał z podstępnym uśmiechem, Lewy znał ten uśmiech. 
- Nie. Zobaczymy się kiedy indziej.- Przytulił ją do siebie i odprowadził do drzwi. W tym czasie klubowa jedenastka rozwaliła się na białej sofie z piwem w ręku. Kim była dziewczyna z którą Robert spędzał wieczór? Przecież miał narzeczoną. Jak zawsze powtarzał Ania była jego pierwszą i ostatnią poważną miłością. Obydwoje darzyli się niesamowitym uczuciem. Jedno i drugie zrobiło by dla swojej drugiej połówki wszystko. Obydwoje byli wierni, uczciwi wobec siebie. W takim razie, kim była ruda dziewczyna? Jednak po chwili dostrzegł coś co rozwiało wszelkie wątpliwości. 
- Od razu zaznaczam, że nie mam ci się zamiaru tłumaczyć.- Rzucił wściekły Lewandowski patrząc na leżącego na sofie kumpla. 
- Nie musisz. Sam się domyśliłem.- Rzucił ze śmiechem wskazując czarny biustonosz leżący na oparciu fotela. Ewidentnie za duży na narzeczoną Roberta.- Radziłbym ci się tego pozbyć zanim Anka wróci. Nieźle się wkurwi jak to zobaczy.- Zaśmiał się Marco, spoglądając na swojego przyjaciela. 
- Po co tu przyszedłeś? - Warknął Lewandowski.
- Stary, bez nerwów. Nie chciałem ci przeszkadzać w numerku. Chciałem pogadać o paru sprawach. - Marco się podniósł i spojrzał przyjacielowi w oczy. 
 - O czym? - Robert złagodniał, zdawał sobie sprawę z tego, że zareagował zbyt nerwowo. 
- Pamiętasz tę laskę co z nią kręciłem? - Lewy przytaknął lekko kiwając głową.- Wyznała mi miłość.- Lewy się uśmiechnął, czyżby Marco wreszcie się ustatkował? - Rzuciłem ją. Dlaczego żadna laska nie rozumie, że ja chce seksu? Tylko seksu? 
Lewandowski pokręcił głową, dopóki nie poznał tajemniczej rudowłosej kobiety miał takie samo zdanie co Marco. 

~*~ 

Hej skarby! :* Rozdział znowu mnie nie zadowala, miał być dłuższy. Miałam go pisać całą sobotę, ale od rana byłam na dniach otwartych w mojej (mam nadzieję) przyszłej szkole, a potem musiałam wyjechać i wróciłam po 21 i jeszcze dostałam gorączki. :( Minęła mi dopiero dziś po 15 a i tak poświęciłam prawie cały dzisiejszy dzień. :( Nie bądźcie złe skarby, ale mam naprawdę dużo nauki. :/ Nie jestem zadowolona z tego co tu jest tak naprawdę. Miało tego być więcej i inaczej ale cóż, pokazałam co do siebie czują Ian i Mary - takie było wstępne zamierzenie. No i charakter piłkarzy. W trzecim rozdziale coś zacznie się dziać i wyjaśniać, także wytrwajcie jeszcze chwilę :) Dziękuję Wam bardzo  za wszystkie komentarze, obserwacje i wyświetlenia! Jesteście cudowne! ♥ Pozdrawiam ciepło! ♥

32 komentarze:

  1. Robert idzie w ślady Marco? :o no patrz, tego się nie spodziewałam :D Mary pewnie zaszaleje z Ianem ^^ hahahaha pozdrawiam Cię kochana :* xo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ty mnie dobrze znasz ;) Dziękuję bardzo! :*

      Usuń
  2. czekam jak to wszystko się połączy ;) a lewy ma być z Anią :) xd =D
    http://dortmunder-girl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy zobaczymy ;) Dziękuję za komentarz :*

      Usuń
  3. Świetny rozdział!
    Kim jest Ian? I jak się skrzyżują drogi Mary i Marco? Mam nadzieję, że będzie to coś oryginalnego! Po raz kolejny ukazujesz Marco jako złego chłopca i bardzo mi się to podoba (jeśli nie pisałam jeszcze o tym - jeśli tak, to nie zaszkodzi powtórzyć)! Lewy podobnie jak Reus, ale nie pasuje mu taka osobowość. Ogółem nie przepadam za Robertem więc (hejty za trzy, dwa, jeden)...
    Czekam na kolejny rozdział i rozwinięcie wątków bohaterów!
    Pozdrawiam i życzę weny ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zwiastunie pisałam kim jest Ian XD :) Lewy wygląda na aniołka i lubię niszczyć te powierzchowną maskę jednak jego 'głębsza' osobowość dopiero się ukaże ;) Dziękuję bardzo! <3

      Usuń
  4. No to w takim razie czekam na kolejne rozdziały ;-) Chociaż ten tez jest super :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. No same zdrady xD
    Ale rozdział genialny. Z niecierpliwością czekam na następny :*
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. omg, co ta Borussia z tymi zdradami XDDDDD
    ciekawe, kiedy Marco się wpakuje w życie Marysi ^^
    czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne.Mam nadzieję,ze Marco się ustatkuje.;)Ian i Mary*_* jestem bardzo ciekawa,co będzie w dalszej części tej historii.Życzę dużo weny i pozdrawiam.;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne ;) z resztą jak zawsze ;P
    Robert nie ładnie zdradzać narzeczoną, nie ładnie ! ;D
    Nie mogę się doczekać kolejnych części ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej :)
    Cóż... charakterek Marco i jego postępowanie zdecydowanie nie podoba mi się, ale myślę, że on po prostu zachowuje się tak z jakiegoś powodu... Mam rację? Mam nadzieję, że dobrze przeczuwam i pod tą maską, którą założył kryje się fajny facet.
    Drugi z piłkarzy, Robert też nie postępuje zbyt fair, ale cóż... zobaczymy co z tego wyniknie.
    Czekam na kolejny niecierpliwie, bo napisałaś, że coś się będzie działo. Byłoby mi miło gdybyś Ty u mnie również komentowała ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się okaże. :) Staram się jak mogę jednak mam naprawdę bardzo dużo nauki.. :) I dziękuję ;)

      Usuń
  10. Jejku, jak ja nie lubię takiego przedmiotowego podejścia facetów do kobiet. Robert i Marco tracą w moich oczach. Weź coś z tym zrób!
    Dobrze przynajmniej, że Mary nie ma na razie problemów.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mega się wkręciłam! Piszesz o Marco czyli jednym z moich ulubionych piłkarzy i na dodatek przedstawiasz go jako kochanka a nie mdłego romantyka co mi się bardzo podoba :D Na pewno tutaj zostanę i z niecierpliwością czekam na więcej :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawi mnie jak pozna się Mary z Marco. Co do niego to mimo, że przedstawiasz go w roli kochanka bardzo go lubię. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Piszesz wspaniale!!! Bardzo wciągnęła mnie ta historia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, bardzo proszę abyś następnym razem dodała link do siebie w zakładce do tego przeznaczonej xx Proszę żebyś nie dodawała linku pod rozdziałem, jeśli chciałaś tylko się zareklamować proszę rób to w zakładce 'SPAM'. :) Takie komentarze będą przeze mnie ignorowane x Pozdrawiam :*

      Usuń
  14. Przeczytałam wszystkie dotychczasowe rozdziały na jednym wdechu i muszę Ci powiedzieć, że piekielnie mnie zaciekawiło Twoje opowiadanie. Jest w nim coś innego, taka tajemniczość, zagadka do rozwiązania na samym wstępnie. To lubię!
    Masz świetny styl pisania, aż oczy same przesuwają się po ekranie ilustrując każdą literkę wyrazu!
    Bohaterowie mają ciekawą charakterystykę, choć to dopiero początek już zaczęłam ich lubić :) Nawet Marco! Zawsze w opowiadaniach z jego osobą natykam się, że jest sukinsynem, ruchaczem itp. ale lubię go, bo zgrywa cwaniaczka ale jednak zawsze wychodzi że ma też drugą, lepszą stronę :D
    Życzę weny i czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo! Oraz przyznam szczerze zmotywowałaś do napisania kolejnego rozdziału xx dziękuję Ci! :*

      Usuń
  15. O Jezu. O Jezu. Najpierw Marco, teraz lewy. Boże dzieci drogie co się w tych klubach odpierdala. I on ma być z Marysia? Marco fucking Reus, pure evil i taka delikatna i pokrzywdzona dziewojka ;-; Ale teraz jeszcze bardziej jestem utwierdzona w tym, że to Marco jest dawcą. Czekam na więcej rozdziałów.

    Zapraszam na swojego grupowca: brooklyn-art-academy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo ;* Wszystko się okaże ;)

      Usuń
    2. Boże, dopadłam kompa i obejrzałam zwiastun. Tak bardzo się myliłam ;-; Ale w sumie nie pasowało mi to, że przeszczep był parę lat temu i by ani Marco ani Lewy chyba nie byli pełnoletni jak Marysieńka miała te 6-8 lat, czy ile. Ale nadal nie mogę przeżyć tego że Marco taki pomiot szatana i czyste zło. Zakładam, że będzie postać dynamiczna i się zmieni iwgl, ale zawsze w opkach to Marco był tym szlachetnym i uroczym, który rozrabiał tylko jak wypił :D No nic, może się przekonam jednak do niego ;-;

      Usuń
    3. hahah, kochana aż się uśmiecham jak to czytam :) Zwiastun wiele wyjaśnia.. Naprawdę warto go obejrzeć co widać doskonale na Twoim przykładzie ;) Marco jest postacią nad którą długo myślałam, ciężko mi było jakoś pogodzić chociaż część jego charakteru z Marysią. Mam nadzieję, ze to co wymyśliłam przypadnie Tobie, oraz innym czytelniczkom do gustu :) + dziękuje za komentarz :D

      Usuń

Obserwatorzy