tag:blogger.com,1999:blog-54211158864122838882024-03-05T18:04:56.291-08:00Dark Paradise [zawieszone]mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.comBlogger16125tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-43147395450754892602016-05-06T04:15:00.003-07:002016-05-06T04:15:55.757-07:00Informacja. <div style="text-align: center;">
Witajcie kochane! </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div>
<div>
Ze względu na problemy osobiste jestem zmuszona zawiesić wszystkie blogi. Niestety myślałam, że uporam się ze wszystkim, ale nie jestem w stanie. Nie mam siły, czasu ani chęci, żeby zaglądać na bloggera i myśleć o pisaniu czegokolwiek. Najmocniej przepraszam. Mam nadzieję, że kiedyś do Was wrócę z nowym rozdziałem. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeśli chodzi o Wasze blogi to czytam, większość czytam systematycznie, ale nie mam siły ani czasu skomentować.:( Za to też najmocniej przepraszam. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
Do zobaczenia!♥</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
margaret </div>
</div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-57814368809603794252016-01-28T16:46:00.001-08:002016-01-28T16:46:44.506-08:00Jedenaście <div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>„A kiedy spotkały się ich usta,
poczuł się jak odkrywca docierający wreszcie do odległych brzegów, które do tej
pory tylko sobie wyobrażał albo znał ze słyszenia.”</i></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Marysia wypuściła trzymany w
dłoni kieliszek pełen szampana. Upadł na podłogę, rozbijając się na milion
małych kawałeczków, dokładnie tak samo jak mur, który usiłowała wybudować od
czasu ostatniego spotkania z piłkarzem. W mieście liczącym ponad trzy miliony
mieszkańców, obydwoje musieli trafić na ten sam bankiet, gdzie jak zaręczał ją
Ian miała być garstka znajomych a zebrało się już ponad sto osób nie licząc
piłkarzy oczywiście. Marysia doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że Ian był
w jakiś sposób powiązany interesami z władzami klubu lecz nie sądziła, że jest
to aż tak ważne. Na szczęście mężczyzna, którego zabawiały kobiety okazał się
bardzo ważnym klientem Iana, którego ucieszył obrót sprawy. Obserwował jak
mężczyzna rzuca ukradkowe spojrzenia w kierunku Marysi i stara się dyskretnie
spoglądać jej w dekolt, lecz Ian dostrzegał wszelakie szczegóły. Wiele lat
zadawania się z zawodowymi kłamcami nauczyło go zwracania uwagi na drobnostki,
dlatego też ciężko było przed nim ukryć kłamstwo. Zawsze uważał, że to jest
powód dla którego dorobił się takiego majątku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mary starała się dyskretnie
wypatrzeć Reus'a na sali, lecz jej zdolności zawodziły. Ciągle gubiła go
wzrokiem, a kiedy go odnajdywała ich spojrzenia się krzyżowały, co zmuszało ją
do odwrócenia wzroku. Na piłkarzu nie robiło to specjalnego wrażenia. Owszem
cieszyło go, że kobieta o nim pamięta, ale osiągnął swój cel. Przynajmniej tak
mu się wydawało. W głębi serca chciałby ponownie móc ją porwać w ramiona,
pocałować i sprawić by była szczęśliwa. Mimo tego, uwielbiał patrzeć na
zdenerwowaną Polkę, na jej twarzy pojawiała się wtedy urocza zmarszczka a jego
bawiło to do łez. W związku z tym, postanowił ją troszeczkę podrażnić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mogę prosić panią do tańca? - Zapytał najbardziej uroczym
i niewinnym głosem na jaki było go stać, wyciągając dłoń w kierunku Marysi.
Posłała mu pełne wściekłości spojrzenie, lecz jak na złość zawsze zazdrosny Ian
wręcz ją do tego zachęcił. Nie pozostało jej nic innego jak dać się zamknąć w
objęciach piłkarza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Czemu się tak złościsz blondyneczko?- Zapytał muskając
ustami jej włosy tuż nad uchem, po ciele kobiety przeszedł przyjemny dreszcz.
Zaczęła się karcić w myślach, lecz obecność piłkarza działała na nią
rozpraszająco, nie potrafiła zebrać myśli i myśleć logicznie. Na początku pomyślała,
że to wina wypitego alkoholu, ale wcale nie wypiła tego wieczoru dużo. Po kilku
chwilach tańca dotarło do niej, że to wina sportowca, który przytulony do jej
ciała czekał na odpowiedź.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- A wiesz, taki tam farbowany kretyn nie potrafi zrozumieć, że
nie mam ochoty na niego patrzeć.- Odpowiedziała swobodnym tonem lekko odsuwając
się od piłkarza, lecz ten przyciągnął ją do siebie tak mocno jak tylko mógł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- W trakcie naszej wspólnej nocy miałaś ogromną ochotę na
mnie patrzeć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chwilowe zaćmienie mózgu, to się zdarza nawet najlepszym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Reus odsunął od siebie kobietę na
odległość ręki i przyjrzał jej się. W niebieskich oczach tańczyły ogniki
wywołane złością. Uśmiechnął się patrząc na jej delikatne pomarszczone czoło.
Marysia wykorzystała moment w którym nie była zamknięta w ramionach piłkarza.
Dygnęła i uciekła do Klaudii, która rozmawiała z dwoma przystojnymi
mężczyznami. Z uśmiechem podeszła do kółeczka witając się ze zebranymi oraz
przedstawiając się. Po chwili jeden z towarzyszy poprosił ją na stronę. Nie
odeszli daleko a Mary usiłowała sobie przypomnieć co o nim wie. Nazywał się
chyba Pierre, ale prosił by do niego mówić Auba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mary, chciałbym cię przeprosić za Marco.- Jej serce
zaczęło bić szybciej, na twarzy pojawiły się wielkie rumieńce, a w gardle
pojawił się supeł. Nie wiedziała co powiedzieć i co gorsza nie wiedziała co
chłopak wie o jej relacjach z Reusem.- To skończony kretyn lubiący podrywać
panienki, więc olej to co mówił do ciebie w trakcie tańca, dobrze? - Dokończył,
a Marysi spadł kamień z serca, lecz nadal czuła się jakby miała coś w gardle.
Przełknęła ślinę i pokiwała głową. Tylko na tyle była się w stanie zdobyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Razem udali się do kółeczka,
składającego się z najbliższych przyjaciół, lecz po chwili Marysia
zarejestrowała nową twarz. Zaraz obok Klaudii, stał Marco Reus.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kobieta pewnie podeszła do
towarzyszki, lekko potrącając rękę sportowca w której znajdował się kieliszek
czerwonego wina. W ułamku sekundy cała jego zawartość spoczęła na sukience
Marysi, jak na złość w kolorze ecru.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Marco debilu, ona przez ciebie jest cała mokra! - Auba
zaczął panikować, polubił obydwie kobiety. Klaudia wyjątkowo mu się spodobała,
więc nie chciał zmarnować tak dobrze zapowiadającej się znajomości przez
kolegę, który nie potrafi się zachować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Czy to moja wina, że tak działam na kobiety?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Klaudia zachichotała, a Marysia
zgromiła mężczyznę wzrokiem. Niewiele myśląc wymierzyła mu siarczysty policzek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wyszła z sali aby odetchnąć świeżym powietrzem oraz by znaleźć
Iana, ogród przed salą był piękny i obszerny. Przeczesała go wzrokiem lecz poza
dwiema palącymi kobietami nikogo nie zauważyła. Uznała, że Sheller poszedł
gdzieś z inwestorami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W tym samym czasie Marco usiłował
otrząsnąć się z szoku. Jeszcze żadna kobieta mu nie odmówiła, co tu mówić o
spoliczkowaniu. Był wściekły, ale nie na nią tylko na siebie. Wiedział, że
kobieta jest wyjątkowo delikatna i nie powinien w jej kierunku używać chamskich
tekstów. Auba śmiał się z przyjaciela i nie mógł przestać. Liczył, na to, że
Polka pomoże piłkarzowi zrozumieć, że kobiety nie są zabawkami z którymi może
robić co mu się żywnie podoba. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~ <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zimne powietrze delikatnie
muskało jej skórę. Suknia na ramiączka była kiepskim wyborem, pomyślała kiedy
kolejny dreszcz wstrząsnął jej ciałem. Kiedy poczuła materiał ocierający się o
jej ramiona podskoczyła zdziwiona i przestraszona. Powoli się odwróciła i
zobaczyła dosiadającego się do niej sportowca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Czego jeszcze ode mnie chcesz Marco? – Zapytała bacznie
obserwując chłodne oblicze mężczyzny. Był wyjątkowo przystojny, idealnie wpasowany
w wymarzony typ Marysi. Lśniące w wątłym świetle zielone oczy dokładnie
rejestrowały każdy ruch kobiety. Nagle zapragnęła go pocałować, przyciągnąć go
do siebie i ponownie posmakować jego ust. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przeprosić. –
Spojrzała na niego spod zmrużonych powiek. Lekko się uśmiechnął jakby chcąc ją
przekonać, że to prawda i że nie ma złych zamiarów. Czy faktycznie tak
było? Obawiała się, że jeśli wybaczy
piłkarzowi znowu popełni błąd, którego będzie żałować, jednak jego magnetyczne
spojrzenie odbierało jej zdolność myślenia. Kiedy Marco delikatnie dotknął jej
dłoni i posłał jej swój najpiękniejszy z uśmiechów Marysia pękła. Przysunęła
się do piłkarza tak, że ich twarz dzieliło ledwie kilka centymetrów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wybaczam. – Powiedziała cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie zdjęła jego dłoni ze swojej
co tylko utwierdziło Marco w przekonaniu, że nie jest kobiecie do końca
obojętny. Marysia lekko się uśmiechnęła, a kosmyk włosów wysunął się z jej
idealnej fryzury. Piłkarz tak delikatnie jak tylko mógł poprawił pasmo,
zachowywał się jakby Mary miała zaraz uciec od niego albo połamać się jak tylko
dotknie jej mocniej. Czułość i delikatność sportowca wywołały w niej mieszane
uczucia. Do tej pory uznawała go za niezdolnego do miłości i dlatego tak łatwo
jej było go ignorować i nienawidzić. Ale w tamtej chwili dotarło do niej, że
Marco nigdy nie był obiektem jej nienawiści. Źle na nią wpływał, niestety
znaczył dla niej dużo więcej niż by tego chciała. Z zamyślenia wyrwał ją jego
zmysłowy głos. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mary, nie gniewaj się na mnie już, proszę.- Szepnął cicho
wprost do jej ucha. Zadrżała pod jego wpływem. Splotła ich dłonie i oparła się
o policzek sportowca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie gniewam się Marco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Lekko musnął ustami jej nos. Nie zareagowała,
więc uznał to za zielone światło. Drugą dłoń przesunął na jej biodro okryte
tylko materiałem cienkiej sukienki splamionej przez wino. Jego dotyk działał na
Marysię jak narkotyk, nagle zapragnęła więcej. Odsunęła się odrobinę od Reusa i
spojrzała mu prosto w oczy. Tańczyły w nich wesołe ogniki. Pociągnęła go za
rękę, zrywając obydwoje z ławki. Z dziwną miną przyglądał się jej poczynaniom
jednak niczego nie powiedział. Okryta marynarką Marco wraz z nim przemknęła
przez trawnik dzielący ich od wielkiego budynku. Mimo tego, że była noc księżyc
świecił jasno, więc nie mieli problemów z dotarciem pod jedną ze ścian ukrytą w
mroku rosnącego obok drzewa. Marco przycisnął ją do ściany namiętnie całując,
oddała pocałunek zagłębiając dłonie w jego włosach. Dłonie piłkarza błądziły po plecach Polki
lekko odkrytych przez skąpą suknię. Kobieta cicho jęknęła gdy mężczyzna
przygryzł jej wargę. Z uśmiechem na ustach przesunął swoje usta na szyję
Marysi. Z zamkniętymi oczami drażniła paznokciami skórę na jego szyi. Głośny
dźwięk wyrwał kochanków z miłosnego amoku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co to było? – Zapytała Marysia lekko dysząc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Sam chciałbym to wiedzieć.- Spojrzała na Marco. Rozglądał
się czujnie po otaczających ich terenie skąpanym w mroku. Patrząc na jego
ściągnięte rysy i piękną twarz pragnęła powtórzyć noc, która razem spędzili,
jednak po chwili przed oczami przemknął jej uśmiechnięty Ian. Cała namiętność
wyparowała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Powinniśmy wracać zanim ktoś zauważy, że zniknęliśmy
oboje.- Stwierdziła delikatnie Mary i spojrzała na twarz Marco, chcąc
podpatrzeć jego reakcję. Pokiwał głową i uśmiechnął się ciepło. Po chwili
wahania podszedł do niej i pocałował szybko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jeszcze to powtórzymy. – Powiedział krótko i zniknął w cieniu drzewa zanim zdążyła
cokolwiek odpowiedzieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Poranek przyszedł dużo szybciej niż Marysia by tego chciała.
Przeglądała się sobie w lustrze, ciemne worki pod oczami, rozczochrane włosy,
blada twarz. Niewątpliwie wyglądała jak wrak. Rozczesała gęste włosy, nałożyła
delikatny makijaż i uznała, że od biedy może pokazać się światu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gdy zeszła na dół do kuchni Ian wraz z Klaudią się kłócili.
Mary westchnęła cicho i pokręciła karcąco głową, naprawdę miała dosyć tej
wiecznie kłócącej się dwójki. Nalała sobie kawy do szklanki i usiadła na jednym
z krzesełek stojących przy stole. Popijając czarny trunek zabrała się do
czytania gazety. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„Brutalne morderstwo w
Berlinie!” <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zeszłej nocy doszło do
kolejnego brutalnego morderstwa. Tym razem ofiarą mordercy padły aż dwie osoby.
Z przykrością musimy donieść, że ofiarą mordercy padł jeden z ważniejszych
biznesmenów wraz z nieznanym nam mężczyzną. Ciała znalezione zostały w bocznej
uliczce w godzinach porannych przez jednego z miejscowych śmieciarzy. Jak
doniósł nam jeden z jego współpracowników widok był okropny. Nikt nie był w
stanie dokładnie nam powiedzieć co tam zeszło ani nikt nie był w stanie nam
dokładnie powiedzieć co się stało, lecz jedno jest pewne. Jedna z ofiar została
zastrzelona. Osoby mieszkające w pobliżu uliczki ze strachem mówiły o dziwnych
odgłosach na ulicy. Jesteśmy przekonani, że wszystkie morderstwa nie są czynem
seryjnego mordercy a wyrachowanego mordercy działającego na rzecz mafii.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Marysia nie wierzyła w to co przeczytała. Doskonale zdawała
sobie sprawę, że dziwny dźwięk, który słyszała z Marco był wystrzałem. Po chwili rozmyślań dostała wiadomość, która
przeraziła Marysię nie na żarty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>„Nie ufaj Ianowi, nie jest tym za kogo się podaje” </i></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Witam wszystkich serdecznie i niesamowicie przepraszam za aż tak ogromną przerwę jednak niestety byłam zmuszona. Dotyczyło to niestety mojego zdrowia, więcej informacji mogę podać na priv czy coś bo nie chcę po prostu tutaj nikogo zanudzać :/ </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Misie, naprawdę przepraszam za to jak ten rozdział wygląda, mam nadzieję, że chociaż garsteczka Was tu została. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wszystkie rozdziały u Was, nadrobię tak szybko jak tylko będę mogła, obiecuję! :* </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziękuję za 10 tysięcy wyświetleń, jesteście niesamowite! ♥</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kocham Was, dziękuję oraz przepraszam ♥ </span></div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-18248268294437897312015-12-23T13:07:00.001-08:002015-12-23T13:07:46.804-08:00Wesołych Świąt! Z okazji świąt Bożego Narodzenia, chciałabym wszystkim życzyć dużo szczęścia, zdrowia, pomyślności, dużo uśmiechu bo jest bardzo ważny, pozytywnego podejścia do życia, dużo gorącej miłości, cudownej drugiej połówki, która na każdym kroku będzie Was wspierać, świetnych przyjaciół, którzy będą potrafili zrobić dla Was wszystko, spełnienia zawodowego, więc i dobrych ocenek, dużo wolnego czasu, dużo weny, oczywiście pieniędzy oraz bogatego mikołaja, również wiecznego uśmiechu na twarzy, szczęścia, samorealizacji i wszystkiego najlepszego! :D <br />
Oraz pijanego sylwestra B)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWHY4n0yUDs2FqnqSWYaCy8RIBCRWcMia7DvD9ng7-wT5CS-pK4m-mNNArsLT4l3ahUQKxbRQ_lgmmLNBYJHNYsD-s1ZpTkV7lc6A58HQPJEbgXKPsUWATH__cocOu4i5MhsDTU3bR3mZ-/s1600/Merry-Christmas-Photos.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWHY4n0yUDs2FqnqSWYaCy8RIBCRWcMia7DvD9ng7-wT5CS-pK4m-mNNArsLT4l3ahUQKxbRQ_lgmmLNBYJHNYsD-s1ZpTkV7lc6A58HQPJEbgXKPsUWATH__cocOu4i5MhsDTU3bR3mZ-/s320/Merry-Christmas-Photos.jpg" width="320" /></a></div>
<br />mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-19904691704154475212015-12-13T15:55:00.004-08:002015-12-13T15:57:36.669-08:00Dziesięć <div style="text-align: center;">
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: right;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><i>„Ludzie mówią, że przyjaciele nie
niszczą siebie nawzajem.”</i><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">~Tydzień później ~ <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dwie młode Polki siedziały przy dużym
kuchennym stole, wpatrując się w kubki z parującą kawą. Klaudia stukała palcem
o ucho kubka intensywnie się nad czymś zastanawiając. Na jej pięknej twarzy
wręcz widać było procesy myślowe i kolejne łączące się fakty. Za to Marysia
wyglądała na spokojną, przyglądała się gorącej, czarnej cieczy, jej twarz
pozostawała bez jakiegokolwiek wyrazu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Od pamiętnego wieczoru spędzonego w
towarzystwie piłkarza, niewiele mówiła. Czuła się winna, a poczucie winy zawsze
wywoływało w niej stan otępienia. Nie pojechała na umówione z nim spotkanie,
ponieważ uznała, że zbyt dużo ryzykuje, numer piłkarza zablokowała, a noc
usiłowała usunąć z pamięci. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Mania? - Długą chwilę ciszy przerwała Klaudia, Marysia
podskoczyła na miejscu wyrwana z nostalgicznych rozmyślań. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Słucham? - Klaudia nerwowo spojrzała w kubek, obejmując go
obiema dłońmi. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Ja wiem, że to krępujące dla ciebie pytanie, ale czy w trakcie
twojej nocy z Reusem, widziałaś może jego znajomych? <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Jeszcze tego by mi brakowało do szczęścia. Co by im powiedział?
Hej to laska, którą wykorzystałem bądź wykorzystam, bo chce poznać naszego
trenera? Zabrzmiałoby to żałośnie, nie sądzisz? - Marysia gorączkowo
potrząsnęła głową i schowała twarz w dłoniach targana emocjami. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Rozumiem.- Odpowiedziała jedynie rudowłosa kobieta, lecz w jej
sercu zagościł pokój. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Klaudia od przyjazdu do Berlina uciekała
myślami od sytuacji, której była świadkiem w klubie. Kiedy jeszcze była w
Dortmundzie średnio się to jej udawało. Usiłowała wymazać z pamięci obraz jej
kochanka wraz z najlepszą przyjaciółką. Biedna Marysia nie była niczego
świadoma, ba, nie mogła nawet tego podejrzewać, bo i jak? Rudowłosa od dziecka
była skryta, mimo, że wyglądała na ekstrawertyczną kobietę. Wszędzie było jej
pełno, lecz dopiero po jakimś czasie osoby wchodzące w bliskie relacje z Polką,
zdawały sobie sprawę z tego, że niczego o Klaudii nie wiedzą, lecz ona wie o
nich wszystko.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Na każdą chandrę spowodowaną przykrym
wspomnieniem wybryku kochanka miała idealne lekarstwo, było nim oczywiście
męczenie Iana na wszelkie możliwe sposoby. Dochodziło nawet do tego, że
zdenerwowany mężczyzna nie wracał na noc do domu. Marysia odchodziła wtedy od
zmysłów, a Klaudia usiłowała pokazać jej jak wielkimi pomyłkami życiowymi jest
Sheller i związek z nimi. Usiłowała jej wmówić, że Ian chodzi do na spotkania z
kobietami, w gruncie rzeczy niewiele się myliła, lecz Mary uparcie twierdziła,
że Ian jest jej wierny i nie ma szans, by myślał o innej. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Czas mijał szybko i nieubłaganie, lecz
obydwie kobiety cieszył ten fakt. Tego samego dnia Berlin miała opuścić drużyna
Dortmundu. Dziewczyny cieszyły się, że więcej nie spotkają niepożądanych
piłkarzy, lecz Ian postanowił pokrzyżować im plany. W spokojne, miało się
zdawać, piątkowe popołudnie biznesmen wszedł do domu tanecznym krokiem, nawet
na widok Klaudii nie zrzedła mu mina. Kiedy kobieta to zobaczyła otworzyła usta
by zniszczyć dobry humor mężczyzny, lecz zanim zdążyła się odezwać on zrobił to
pierwszy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Nie zepsujesz mi dziś humoru Soja, więc nawet nie próbuj. -
Zaczął z uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Wyzwanie przyjęte.- Odbiła pałeczkę rudowłosa, już zaczynając myśleć,
w jaki sposób jest w stanie zniszczyć dobry dzień drugiej połówki swojej
przyjaciółki. Marysia tylko pokręciła głową z niedowierzaniem i spojrzała
pytająco na Iana. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Mam dziś zaproszenie.-Spojrzał ukradkiem na Klaudię.- Dla niej
niestety też, na przyjęcie u klienta. Właściwie mały bankiet, kilka znajomych
nic więcej. Chętne? <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Marysia słysząc o możliwości wyrwania się z domu i pójścia w
towarzystwo obcych ludzi wyraźnie się rozluźniła.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Bardzo. - Odpowiedziały równocześnie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Chętnie tam się nad tobą poznęcam.- Dodała Klaudia zeskakując z
obrotowego krzesełka. Złapała za dłoń ukochaną przyjaciółkę. Napotkawszy
pytający wzrok Iana wzruszyła ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Chyba nie myślałeś, że pozwolę Mary iść bez wcześniejszej wizyty
u kosmetyczki? - Prychnęła kpiąco. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Kiedy Mary poszła na piętro się ubrać Ian doszedł do Klaudii,
opierającej się o futrynę drzwi prowadzących do salonu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Czy mogłabyś mi powiedzieć, kiedy wracasz do Dortmundu? -
Zapytał spoglądając czy Marysia czasem nie wraca. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Póki, co nie mam zamiaru. Lubię patrzeć jak się ze mną męczysz.
- Zmroziła go spojrzeniem, mężczyzna przeczesał włosy dłonią, lekko je
targając. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Nie odpuścisz mi, prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Nawet na to nie licz. Ciesz się, że jeszcze nie powiedziałam
wszystkiego Marysi, ale pamiętaj, czekam tylko do przyszłego tygodnia. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W tym samym czasie po schodach zbiegła
uśmiechnięta Wróblewska, nie podejrzewała nawet, jaki sekret skrywa dwoje
najbliższych jej osób. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Siedząc w białym, skórzanym fotelu była
odprężona jak nigdy. Każdy mięsień był rozluźniony, a myśli krążyły wokół
błahostek. Od dobrych kilkudziesięciu minut nawet przez myśl jej nie przebiegł
sportowiec, tego właśnie jej brakowało. Porządnego zabiegu kosmetycznego w
towarzystwie przyjaciółki. Kiedy nie miały na twarzy maseczek mogły śmiało
rozmawiać, zamiast wybierać ciężkie tematy dyskutowały na temat zapachu czy
właściwości maseczki do włosów, którą ostatnio widziały w sklepie bądź o
cudownych perfumach, które miały okazję wąchać. Klaudia chciała delikatnie dać
znać Marysi, że muszą porozmawiać, ale nie miała odwagi. Mary była odprężona i
uśmiechnięta. Rudowłosa nie chciała tego niszczyć. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Po zabiegach kosmetycznych kobiety udały
się do pobliskiej kawiarni, gdzie zamówiły swoje ulubione kawy. Czekając na
zamówienie zaczęły planować, jakie sklepy po kolei odwiedzą. Marysia chciała
iść już do domu, jak twierdziła - Klaudia wykorzystała jej dzienny limit, lecz
Soja była nie do przegadania i Mary musiała przystać na jej prośby, nie było
innej opcji. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Stolik, który wybrały znajdował się w
pobliżu wielkiej okiennicy z pięknym widokiem na Berlin. Tego dnia świeciło
delikatne słońce, duża część berlińczyków wystawiała twarze do słońca chcąc
nałapać jak najwięcej witaminy D. Marysia podziwiała piękną berlińską uliczkę,
podczas gdy kelnerka stawiała na ich stoliku dwie duże latte, gdy blondynka to
zobaczyła podziękowała pracownicy kawiarni uśmiechem i zabrała się do zjadania
pianki posypanej wiórkami czekolady. Robiła to z pasją w oczach, co
niesamowicie bawiło Klaudię. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Marysia od dziecka była dokładnym
człowiekiem, nigdy nie zostawiała czegoś zrobionego do połowy i do każdej,
nawet najmniej ważnej czynności podchodziła z pasją i wielką dokładnością. Nie
było szans, żeby trzeba było coś po niej poprawiać. Jeśli coś robiła to dawała
z siebie sto procent, właśnie tego zawsze zazdrościła jej Klaudia, często
swawolna, odkładająca wszystko na ostatnią chwilę, nie potrafiła niczego
zaplanować. Praca zawsze paliła jej się rękach, podczas, gdy jej dobra
przyjaciółka już dawno miała wszystko wykonane, lecz teraz role się odwróciły.
Klaudia miała wszystko zaplanowane, a Marysia nawet nie zdawała sobie sprawy z
tego, że niedługo zacznie realizację swojego planu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- O czym myślisz? - Z zadumy wyrwał ją głos Marysi. Nawet nie zauważyła,
kiedy odpłynęła. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- O Polsce. - Wiele wspomnień wiązało się z tym jednym krajem,
Klaudia lubiła do nich wracać, sprawiało jej to przyjemność, natomiast Mary
odsuwała je od siebie tak daleko jak tylko mogła, lecz w ostatnim czasie się to
zmieniło. Spędzając samotny wieczór pod kocem na kanapie w trakcie, gdy Ian
naigrawał się z Klaudii i na odwrót, przyłapywała się na wspominaniu
najlepszych momentów z Polski. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Możemy kiedyś pomyśleć nad pojechaniem tam.- Klaudia zachłysnęła
się kawą. Dusząc się na zmianę z kaszleniem spojrzała pytająco na przyjaciółkę.
- Stęskniłam się.- Wyznała Marysia.- Brakuje mi tego, że mogłam iść do
jakiegokolwiek klubu i dobrze się bawić, nie bojąc się, że zrobię coś
niewłaściwego i narażę tym Iana na plotki.- Westchnęła.- Brakuje mi naszych
porannych spotkań na kawę i papierosa, brakuje mi wspólnego błądzenia po
ulicach, szukaniu jednego sklepu czy po prostu siedzeniu na ławce w parku,
rozmów, tych wszystkich wiecznie czepiających się starszych pań. Jedzenia w
fast foodach czy nawet głupiego picia wódki w tajemnicy. Chyba za szybko
dorosłam Klaudia, bo brakuje mi młodości i młodzieńczych wybryków. Całe życie
wydawało mi się, że jestem dojrzała, bo umiem podjąć określone decyzje oraz
dlatego, że nie zachowuję się jak pusta laleczka, która dużo pije, pali ćpa i sypia,
z kim popadnie. Ale chyba niedojrzałe było to, że nie korzystałam z młodości
tak jak inne dziewczyny i usiłowałam być dorosła na siłę, teraz żałuję, bo się
nie wybawiłam. Niby jestem jeszcze młoda i mogę się bawić, ale jestem w związku
z dojrzałym mężczyzną, który jest w pewnym stopniu osobą publiczną, więc nie
mogę sobie pozwolić na takie zachowanie. Rozumiesz? Czuję się jak nastolatka
uwięziona w starej kobiety. Chce się bawić, ale nie może, bo boi się, co ludzie
powiedzą. W Polsce tak nie było, mogłam być, kim chciałam i robić, co chciałam,
dlatego tak tęsknię za Polską, dlatego chcę tam pojechać bez Iana. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wyznanie przyjaciółki ją zdziwiło. Upiła
łyk kawy i przemyślała jej wypowiedź. Faktycznie, zawsze, kiedy dziewczyny
wybierały się na większą imprezę, Marysia stroniła od alkoholu, czasem zapaliła
papierosa, ale sporadycznie. Klaudia zawsze myślała, że jest to spowodowane jej
chorobą, nie sądziła, że Mary może chcieć poczuć się dorosła. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Szczerze mówiąc nie wiem, co ci powiedzieć Mania. Całe życie
myślałam, że jesteś dojrzała, nie, że próbujesz być. - Zrobiła pauzę, upiła łyk
kawy i ponownie zaczęła mówić.- Nie będę komentować tego, co powiedziałaś,
dobrze wiesz, że jestem dobra w słuchaniu, ale w związku z wydarzeniami
ostatnich, cóż, niestety lat nie jestem osobą, która powinna to robić, bo to
przeze mnie opuściłaś Polskę. Jedyne, co mogę zrobić to zabrać cię tam z
powrotem i pokazać, że nadal możesz się wybawić. Mało tego, kiedy Ian usłyszy,
że ja jadę, ucieknie. A właśnie, skoro mowa o Ianie..<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Nie Klaudia, stop.- Przerwała jej Mary.- To nie jest moment, w
którym powinnyśmy rozmawiać o moim ukochanym, nie chce rozumiesz? Wiem, że go
nienawidzisz, ale ja go kocham. Nie próbuj mnie przekonać, że jest nieuczciwy
wobec mnie, bo jest najcudowniejszym facetem, jakiego miałam. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Rudowłosa nie skomentowała tego, dopiła
kawę i odstawiła pustą szklankę na stolik. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Dobrze, porozmawiamy o tym, kiedy indziej. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wieczór przyszedł szybciej niż wszyscy by
tego chcieli, kiedy wybiła godzina, o której mieli wyjść kobiety nadal były w
rozsypce. Marysia kończyła makijaż, a Klaudia układała włosy. Ian niecierpliwił
się w przedpokoju, kiedy dostał telefon. Odebrał go, lecz zakończył połączenie
po wypowiedzeniu ledwie jednego krótkiego zdania, był pewien, że jest już
spóźniony. Zawołał kobiety i poprosił, aby się pospieszyły. Wyjątkowo bez
zbędnego przeciągania kobiety zeszły na dół, obydwie wyglądały olśniewająco i
był pewien, że zawrócą gościom w głowach. Tego właśnie potrzebował, aby
odwróciły uwagę od niego. Drogę przebyli niesamowicie szybko, Ian wyprzedzał
kierowców i jechał najszybciej jak mógł, lecz kiedy dotarli na miejsce,
wskazówka dawno minęła wyznaczoną godzinę. Sheller wysiadł, otwierając drzwi
przed kobietami i zaprowadził je do sali.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
</div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Goście bawili się w najlepsze, tak jak mówił
Ian nie było ich wielu, lecz żadnego z gości kobiety nie znały i w gruncie
rzeczy nie chciały poznać, lecz nie wypadało stronić od towarzystwa, dlatego
gdy jakiś starszy, dostojny mężczyzna zagadał towarzyszki Iana, te chętnie odpowiadały
na pytania i rozmawiały ze staruszkiem. Ian wycofał się z sali zanim ktokolwiek
zdążył zauważyć, dokąd idzie. Mary przeszukując salę w poszukiwaniu swojego
ukochanego natrafiła na najmniej pożądaną osobę - w drugim końcu sali właśnie
zjawił się Marco Reus wraz z drużyną. </span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Witam wszystkich! :D </span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Rozdział jest o niczym i zdaję sobie z tego sprawę, ale jest godzina 00:55, a ja już dawno powinnam spać, ale zdążyłam napisać tylko tyle. :( Mam cholernie zawalony tydzień, naprawdę. Klasówki, klasówki i jeszcze raz klasówki. Na szczęście wystawienie ocen już w środę, ale nie mogę od razu zaprzepaścić sobie szans na dobre oceny w drugim więc muszę kuć dalej :/ </span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Mało tego wielkimi krokami zbliżają się Święta, a w tym roku wykonuje prezenty własnoręcznie w związku z czym potrzebuję na to sporo czasu. :( </span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dobra koniec o mnie, jak Wam mija tydzień i okres przedświąteczny? :D </span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Misie, dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, wejścia, obserwacje i wgl wszystko jesteście cudowne ♥♥ </span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Chciałabym wiedzieć co myślicie o rozdziale :) Dajcie znać w komentarzach :D</span><br />
<span style="font-family: georgia, 'times new roman', serif;">P.S jeśli są tu jakieś fanki skoków, zapraszam <a href="http://burning--desire.blogspot.com/" target="_blank">http://burning--desire.blogspot.com/</a> </span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Pozdrawiam cieplutko ♥ </span></div>
</div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-71252002345291688272015-12-04T13:59:00.000-08:002015-12-04T13:59:03.032-08:00Dziewięć<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">"Byłam niczym. I wszystkim. Czułam jak przepełnia mnie dreszcz, a w środku płonie ogień" </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Promienie ciepłego
słońca wdzierały się do hotelowego pokoju, na niebie pałętały się pojedyncze
obłoczki. Jeden z promyków padł prosto na twarz Marysi tym samym wyrywając ją
ze snu. Podniosła się na łokciach starając się zrozumieć co tu robi. Wiedziała
tyle, że znajdowała się w niewątpliwie drogim pokoju hotelowym. Wydarzenia
poprzedniego dnia powoli zaczynały jej się przypominać a ona, gdy dotarło do
niej to co się stało opadła na poduszki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Nie śpisz już? -
Zapytał z drugiego końca pokoju przystojny piłkarz obracający w dłoni szklankę.
Nie odpowiedziała. Jej ubrania rzucone były w daleki kąt pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Mógłbyś wyjść?
Chciałabym się ubrać. – Dodała po chwili zastanowienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Nie ma tam niczego,
czego bym już nie widział. Ale skoro się wstydzisz.- Wstał, jeszcze raz
spojrzał na kochankę i puścił jej oczko. Polka cicho przeklęła pod nosem i zaczęła
w pośpiechu się ubierać, gdy tylko Reus opuścił pokój. Zastanawiała się co ją
podkusiło, by spotkać się ze sportowcem. Pluła sobie w brodę, że się z nim
spotkała, że okłamała Iana. Czuła do siebie wstręt, gdy kolejne wspomnienia
wkradały jej się do pamięci. Po kilku minutach, gdy skończyła, Marco wrócił do
pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Od rana dzwonił jakiś
Ian, zakładam, że chłopak? - Nonszalancko się uśmiechnął i oparł o framugę
drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Chyba nie odebrałeś? -
Zbladła z przerażenia, gdy wyobraziła sobie tą scenę. Ian niewątpliwie by ją
zabił. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Gdzieżbym śmiał! -
Podniósł obie dłonie w geście mającym pokazać, że jest niewinny. Kobieta
pokręciła głową i zgarnęła telefon z nocnej szafki.- Idziesz już? Nie
umówiliśmy się jeszcze co do spotkania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Reus. Dostałeś więcej
niż powinieneś, więc teraz z łaski swojej rusz swój szanowny tyłek i zaprowadź
mnie do niego. - Irytacja z każdą chwilą coraz bardziej narastała w Marysi,
zdawała sobie sprawę z tego, że jeszcze chwila a wybuchnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Już spokojnie,
przyjedź jutro o trzynastej na stadion.- Powiedział spokojnie nie chcąc
bardziej rozdrażnić blondynki. Prychnęła głośno i opuściła pokój, zostawiając
mężczyznę samego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Każde z nich czuło co
innego. Marysia była wściekła. Nie była w stanie nawet myśleć o tym co powie
Ianowi, co będzie gdy ten zrozumie co się stało. Zdradziła go. Zawsze wierna
Marysia, idealna kobieta, która mogła być wzorem do naśladowania zdradziła
ukochanego. Jak ona mogła? Przecież Sheller był dla niej całym światem, kochała
zasypiać w jego ramionach i budzić się patrząc w jego cudowne niebieskie
tęczówki. Uwielbiała, gdy zawadiacko się uśmiechał, uwielbiała każdy centymetr
jego ciała i każdą jedną cechę charakteru. Ian był jej małym prezentem od losu,
który do tej pory Mary szanowała, do czasu aż w jej życiu pojawił się blondyn.
Wyrzuty sumienia ją zżerały od środka. W pobliskim kiosku kupiła paczkę
papierosów. Usiadła na jednej z ławek w parku, podpalając papierosa i mocno
zaciągając się dymem, łzy powoli spływały po jej bladych policzkach, po
wczorajszym makijażu nie został nawet ślad. Krótko zastanawiała się co zrobić,
lecz kiedy zobaczyła na wyświetlaczu numer Klaudii, odebrała z płaczem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Mania? Co się dzieje?
- Zapytała Soja, gdy usłyszała w słuchawce szloch przyjaciółki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Zdradziłam go Klaudia,
zdradziłam.. - Powiedziała cicho, strzepując spalony kawałek tytoniu. Usłyszała
głośny huk, kiedy Klaudia wstawała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Będę tak szybko jak
będę mogła. - Rzuciła jedynie i zakończyła połączenie, a Marysia pustym
wzrokiem wpatrywała się w przestrzeń, raz po raz zaciągając się
papierosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Marco nie bardzo
przejmował się tym co między nimi zaszło. Oczywiście cieszył się, że kobieta mu
się oddała, lecz nic więcej nie miało dla niego znaczenia, to że zdradziła
swojego mężczyznę, czy to jego problem? Absolutnie nie. Czy martwiło go to, że
Auba nie miał gdzie spać? Też absolutnie nie. Z wielkim uśmiechem na twarzy,
podśpiewując cicho jakąś melodię zszedł na śniadanie do restauracji, gdzie
siedziała duża część drużyny. Dosiadł się do najbliższego mu przyjaciela -
Pierre'a. Gdy ten go zobaczył jedynie cicho westchnął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Kolejna Marco? Serio?
Nie miałeś się ustatkować? - Zapytał, gdy Reus powoli nalewał sobie soku do
szklanki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Co ci poradzę, że one
tak do mnie lgną? - Przyodział na usta kpiący uśmieszek i zaczął cicho
pogwizdywać. Auba nie miał już siły tłumaczyć Reusowi, że nie na tym polega
miłość i że takim postępowaniem niczego nie osiągnie, westchnął z rezygnacją,
współczując każdej kolejnej zdobyczy Marco. Z kobiety na kobietę stawał się
coraz bardziej pewny siebie, co dla nikogo nie oznaczało niczego dobrego. Jeśli
chodziło o Marco, zatracał się w alkoholu i niezobowiązującym seksie, jego
przyjaciele zaczęli się obawiać, czy ktokolwiek będzie w stanie pomóc Reusowi i
pokazać, że istnieje też coś takiego jak miłość. Do tej pory żadnej kobiecie
nigdy nie udało się sprawić, by ten był wierny. Powoli stawało się to męczące
również dla jego przyjaciół, którzy musieli wysłuchiwać jego historii i tego
jak bardzo ranił niektóre kobiety. Część z nich naprawdę się angażowała, lecz
Marco tego nie rozumiał, liczyła się dla niego przygoda. Tymczasem do stołu
dosiadł się Lewandowski, piłkarz był osowiały, zazwyczaj wesoły jak Marco, tego
dnia nie wiedział co ze sobą począć. Usiadł naprzeciw klubowej jedenastki i
pustym wzrokiem patrzył w ścianę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Zamiast prawić mi
morały, mógłbyś pomóc Lewemu. - Słusznie zauważył Reus, obserwujący znajdujące
się przed nim potrawy. Auba pokiwał głową z dezaprobatą, po czym pstryknął
palcami tuż przed twarzą Roberta, na chwilę wybudził się z transu i
nieprzytomnie spojrzał na przyjaciół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Co ci jest? - Zapytał
Marco, szczerze zmartwiony stanem przyjaciela, mimo tego, że kobiety traktował
jak zdobycze, przyjaciele byli dla niego priorytetem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Mam problem, z
kobietą. - Wyznał szczerze spuszczając wzrok na swoje dłonie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Ty? - Zaśmiał się
blondyn. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Widzisz Reus, nie
każdy facet widzi w kobietach tylko obiekt seksualny. - Warknął wściekły
wstając. Odszedł od stołu nie ruszywszy nawet śniadania. Auba pognał za nim, a
Marco nie przejął się tym ani trochę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">~*~
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Marysia
usłyszała trzask drzwi i spuściła wzrok na ziemię. Czekała ją konfrontacja z
Ianem i to jej bała się najbardziej. Zerknęła nieśmiało na zegarek. Ian
powinien wrócić dopiero za niecałą godzinę. Ze strachem w oczach wstała z
miejsca i udała się do przedpokoju. Przy wieszaku stała wysoka ruda kobieta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Klaudia? – Wyszeptała cicho.- Co ty tu robisz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Aktualnie się rozbieram. Zrób mi kawy proszę. Nie zdążyłam się napić rano. –
Powiesiła kurtkę na wieszaku i udała się do salonu. – Ładny dom! – Dodała po
chwili i opadła na sofę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Klaudia,
ponowię pytanie. Co ty tu robisz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Przecież ci mówiłam, że będę tak szybko jak mogę. – Przewróciła oczami i
spojrzała na przyjaciółkę. – To nie była rozmowa na telefon i dobrze o tym
wiesz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Marysia
nic nie powiedziała, bo doskonale wiedziała, że Klaudia ma rację. Takich rzeczy
nie mówi się przez telefon. Udała się do
kuchni, aby zrobić przyjaciółce kawę, tak jak ta tego chciała. Klaudia podążyła
za nią i wskoczyła na blat. Marysia włączyła czajnik i nasypała kawy do dwóch
szklanek. Nie chciała patrzeć na swoją przyjaciółkę, więc wszystko robiła w
milczeniu i skupieniu, a Klaudia tylko się jej przyglądała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Od
ich ostatniego spotkania sporo schudła, pod oczami pojawiły się głębokie wory.
Zawsze blada Marysia tego dnia była jeszcze bledsza, a jej skóra zlewała się z
białymi szafkami kuchni. Wyglądała jak żywy trup. Soi bardzo nie spodobał się
widok przyjaciółki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Mania, czy tobie coś jest? – Troska w jej głosie dzwoniła w uszach Marysi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Nic, czemu pytasz? – Odwróciła się do rudowłosej towarzyszki i spojrzała prosto
w jej zielone oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Wyglądasz koszmarnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-Dzięki,
kobiety kochają to słyszeć. – Odparła kąśliwie i jej wzrok spoczął na
przyjaciółce. Od czasów kiedy mieszkały w Polsce, Klaudia wyrzeźbiła sylwetkę,
jej niegdyś krótkie włosy teraz sięgały za piersi, zielone oczy błyszczały,
okolone długimi i gęstymi rzęsami. Była blada, lecz nie tak blada jak Mary, na
jej policzkach i nosie widniały malutkie kropeczki, których niegdyś próbowała
się pozbyć za wszelką cenę. Teraz widocznie jej to nie przeszkadzało. Przycisk
w czajniku pstryknął, dając Marysi znać, że woda jest już wrząca i zalała kawę
w szklankach, zostawiając sporą ilość wolnego miejsca na mleko, tylko taką kawę
piła Soja. Z przyzwyczajenia do obydwóch szklanek nasypała cukru. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Opowiesz mi teraz, co się stało? – Marysia usiadła przy stole i zaczęła myśleć
jak ubrać to w słowa. Przyjaciółka dosiadła się do niej i położyła swoją dłoń
na jej dłoni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Opowiedziała
jej całą historię ze szczegółami, zaczynając od meczu, kończąc na dzisiejszym
poranku. Klaudia przytakiwała, uważnie jej słuchając i wtrącając odpowiednie
komentarze w dobrych chwilach. Gdy skończyła po jej policzkach pociekły łzy, a
rudowłosa przytuliła ją do siebie. Marysia szybko się opanowała i tępo
spojrzała na nadal pełen kubek z kawą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Co zamierzasz teraz zrobić? Powiesz Ianowi? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Mam mu powiedzieć, że go zdradziłam, żeby mnie rzucił? To nie jest takie proste
Klaudia. Ja go naprawdę kocham i nie wiem co mnie podkusiło, żeby iść do łóżka
z Reusem. Naprawdę nie wiem, co mnie opętało, przecież dobrze wiesz, że ja
nawet nie lubię piłki nożnej, a piłkarzy nie znam w ogóle. Czego nie zrobię
będzie źle. Jeśli mu powiem to mnie rzuci, jeśli będę go okłamywać tym bardziej
mnie rzuci gdy się dowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Czemu ma się dowiedzieć? Jeśli ograniczysz kontakty z Marco na pewno to nie
wyjdzie. Poza tym, myślisz, że Reus znajdzie Iana i powie, że z Tobą spał? Ian
prędzej by go zabił niż uwierzył, przecież go znasz. – Obydwie kobiety tępo
patrzyły przed siebie zastanawiając się jak mają rozegrać zaistniałą sytuację. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Masz rację, nie powiem mu. Tak chyba będzie najlepiej. – Upiła spory łyk kawy,
odstawiając kubek głośno uderzyła nim o blat. – Wiesz że Ian będzie zły, że tu
przyjechałaś? – Powiedziała po chwili. Soja cicho się zaśmiała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Właśnie na to liczę! Nienawidzę go z wzajemnością i kilka dni robienia mu na
złość, dobrze mu zrobi. Może w końcu przestanie uważać się za najlepszego, bo
wcale taki nie jest. – Na samą myśl o Ianie na jej twarzy pojawiał się
nieprzyjemny grymas, za to Marysi radowało się serce, gdy usłyszała, że Klaudia
ma zamiar zostać kilka dni. Może udałoby im się nadrobić zaległości wynikające
z chronicznego braku czasu i z wyprowadzki Mary. Jedyne co ją zastanawiało, to
wieczne odrzucanie połączeń przez Klaudię, czy czegoś jej nie powiedziała? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Gdy
kończyły pić kawę, usłyszały głośny trzask drzwi. Do domu wrócił Ian, a Marysia
nie wiedziała jak wyjaśnić obecność Soi w ich domu. Wyjątkowo szybko jak dla
Mary, jej mężczyzna zdjął płaszcz i wkroczył do kuchni. Gdy tylko zobaczył
Klaudię zbladł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Cześć Ianku. – Powiedziała z sztucznym uśmiechem, obserwując go od góry do
dołu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Witaj Klaudio. – Odpowiedział chłodno, spoglądając pytająco na swoją ukochaną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Klaudia zostanie parę dni, ma do załatwienia kilka spraw, przy okazji mi
pomoże. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Będziemy mieli okazję się bliżej poznać Ian, cieszysz się? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Możliwość spędzenia kilku dni w towarzystwie zapatrzonej w siebie szowinistki,
nienawidzącej mnie za nic? Marzę od tym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Klaudia
nic nie odpowiedziała, jedynie uśmiechnęła się prowokująco. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><o:p></o:p></span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W
tym samym czasie w pobliżu hotelu, gdzie Borussia Dortmund spędzała noc,
przechadzał się Robert Lewandowski ukryty pod kapturem i za przeciwsłonecznymi
okularami. Nie miał siły na rozmowy z fanami, nie tryskał dobrym humorem i nie
chciał, żeby prasa w Internecie go obsmarowała i przypięła plakietkę złego
idola, tylko dlatego, że dziś ma zły humor. Ostatnio nic w życiu mu się nie
układało. Jego kobieta wiecznie go odrzucała, ze względu na mały wyskok w
klubie, którego niestety była świadkiem. Nie chciał jej zdradzić, lecz szumiący
w głowie alkohol zrobił swoje, a on nie potrafił się opanować widząc tamtą
kobietę. Teraz żywił do niej jedynie nienawiść. Był pewien, że gdyby ją spotkał nie
skończyłoby się to dobrze. Mijając kolejną uliczkę, myślał jakim cudem to się
stało, że dał się ponieść alkoholowi i w ogóle go spróbować, przecież na co
dzień wszelkiego rodzaju trunki były zbędne, nawet w trakcie hucznych imprez.
Stronił od wszelkiego rodzaju używek, ale wieczne kłótnie z ukochaną go
wykańczały. Obok niego szedł wierny przyjaciel Pierre. Jego przyjaźń wiele
znaczyła dla Roberta, zawsze gdy tylko miał problem mógł na niego liczyć. Teraz
po opowiedzeniu historii z klubu obydwoje milczeli zastanawiając się co mogą
zrobić. Skręcając w kolejną uliczkę natknęli się na dwie piękne kobiety,
obydwie paliły. Jedna z nich zmierzyła ich zimnym spojrzeniem, natomiast druga
nerwowo potrząsała dłonią z papierosem między palcami. Auba mógł przysiąc, że
obydwie już gdzieś widział, jednak za nic nie mógł sobie przypomnieć gdzie
konkretnie. Jednak Robert doskonale zdawał sobie sprawę kim są kobiety, zdał
sobie sprawę z tego co naprawdę zrobił i w tym momencie jedyne co miał ochotę
zrobić to wykrzyczeć światu jak wielkim według niego idiotą jest. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jeju...
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Powiem
krótko, przepraszam. Szkoła wyciska ze mnie siódme poty, w moim liceum
wystawiają oceny 16 grudnia i mam pełno klasówek, kartkówek, prezentacji i tego
wszystkiego i naprawdę wracam ze szkoły uczę się, jadę do szkoły uczę się
jestem w domu uczę się a jeszcze przyjaciele. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dwa
tygodnie temu w piątek byłam na maratonie Kosogłosa (był ktoś? Jak wrażenia? :D)
temu też nie pojawił się rozdział, przespałam całą sobotę a niedzielę się
uczyłam. Ostatni weekend w pełni poświęciłam nauce. A dziś spotkałam się ze
znajomymi i o 22 dopiero przekroczyłam próg domu, w związku z czym dopisałam
krótką końcówkę. Chciałam napisać coś jutro, ale mam pewne zobowiązania i niestety przez długi czas mnie nie ma w domu, więc nie mogę dokończyć jutro, a chcę coś dodać, bo tak pusto.. Przepraszam za jakość oraz, że to takie krótkie.. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Obiecuję
poprawę po 16 grudnia, zaraz po wystawieniu ocen i solidnym odreagowaniu pojawi
się długi rozdział pełen akcji bo mam go już w głowie, ale nie mam czasu go
napisać. Postaram się dopisać jakiś ciąg dalszy do tego wyżej, jeśli czas mi pozwoli (jeśli szybko ogarnę fizykę, to pojawi się na dniach.) <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Braki w rozdziałach u Was postaram się
nadrobić tak szybko jak będę mogła. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jeszcze
raz przepraszam I
dziękuję za wszystkie wejścia, obserwacje i komentarze, jesteście boskie! ♥♥<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Pozdrawiam cieplutko ♥</span></div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-26480848527824002672015-11-16T11:54:00.000-08:002015-11-16T11:54:13.450-08:00Osiem<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>„Świat byłby nudny bez paru sekretów.."</i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wracając do domu z kawiarni zastanawiała się jak przekazać
Ianowi informację dotyczącą dzisiejszego wieczoru. Absolutnie nie miała zamiaru
odpuścić nawet jeśli to miałoby się równać z kłótnią z narzeczonym czy
przymusem spędzenia całego wieczoru w towarzystwie zadufanego w sobie piłkarza.
Z drugiej strony Marco był niesamowicie przystojny i mimo jego chamstwa, i
przesadnej pewności siebie coś ciągnęło Mary do niego. Próbowała nie dopuścić do siebie myśli
dotyczących blondyna, jednak z każdą chwilą coraz bardziej czekała na wieczorne
spotkanie. Reus z niewyjaśnionych przyczyn strasznie ją pociągał, mało tego
stawał się dla niej zagadką, którą chciała rozwiązać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W trakcie jedzenia wspólnego obiadu z Ianem, który zatopiony
był w papierach chciała powoli wdrożyć temat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ian, widzisz, dałeś mi dziś tą listę, prawda? – Zaczęła
nieśmiało patrząc na swoje blade dłonie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- No tak. – Odpowiedział nie podnosząc wzroku znad papierów.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- No więc dziś umówiłam się ze znajomą, że pomoże mi z tym
wszystkim. Mam iść do niej na kolację. – Skłamała Mary w myślach modląc się,
aby Sheller niczego się nie domyślił. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Sam wychodzę wieczorem, mam spotkanie z klientem. Nie ma
sprawy. Odwieźć cię? – Odparł nadal zatopiony po uszy w dokumentach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie dziękuję, dam radę sama. – Wstała z krzesła i odniosła
brudne naczynia do zmywarki. – Nie zapomnij jej włączyć jak zjesz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Rozmowa poszła dużo łatwiej niż Mary by się tego
spodziewała. W sumie cieszyło ją to, że nie zadawał zbędnych pytań. Mogła na
spokojnie udać się do łazienki i w spokoju przygotować do wyjścia z przystojnym
sportowcem. W trakcie gdy nakładała odżywkę na swoje długie, blond włosy
zadzwonił jej telefon. Widząc na wyświetlaczu numer Klaudii serce jej
podskoczyło. Odebrała wdrażając w życie spontanicznie wymyślony plan. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Hej Sophia! Dzisiejsza kolacja aktualna rozumiem? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mańka? Co ty gadasz dziewczyno, dobrze się czujesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- No to bardzo miło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie mów mi, że idziesz na kolację z innym facetem a Ian
jest w domu! – Klaudia mimo opornego czasem toku myślenia wpadła na to czemu
Marysia zachowywała się tak a nie inaczej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- No jasne, że przyjdę. Zabrać coś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie, ale za godzinę zadzwonię znowu, mam nadzieję, że nie
będziesz już z Ianem, jestem taka dumna! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dobrze, do zobaczenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Klaudia się rozłączyła a zadowolona ze swojego planu Marysia
dokończyła nakładanie odżywki na włosy. Zrobiła sobie delikatny makijaż i
ubrała na siebie czarną, dopasowaną do jej figury sukienkę. Gdy wyszła z
łazienki Iana już nie było. Dla niej było to tylko i wyłącznie na plus, zegar
wskazywał ledwie osiemnastą, więc miała godzinę aby dotrzeć do kawiarni. Nie
miała do niej daleko, dlatego też wybrała numer dawnej przyjaciółki. Odebrała
po dwóch sygnałach zasypując Marysię lawiną pytań. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mańka, mów mi, gdzie, kiedy, z kim, dlaczego? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Tylko nie Mańka, dobrze wiesz, że tego nienawidzę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dobrze, do konkretów Mania. – Mary widziała oczyma
wyobraźni jak Klaudia przewraca oczami po drugiej stronie słuchawki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- No więc, to nie
jest nawet randka. No bo widzisz Ian dał mi pewne dokumenty, dotyczące dawców z
tamtego okresu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- I z dawcą się spotykasz? Nuda!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Spotykam się z chłopakiem, który mi pomoże dowiedzieć się
kim jest dawca. – Odparła Marysia przygryzając wargę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przystojny? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jak cholera. Ale równie chamski, więc się tak nie napalaj.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Od Iana to on się wiele nie różni.- Odgryzła się Klaudia i
spojrzała na swoje odbicie w lustrze. – Zadzwonię jutro i wszystko mi opowiesz.
Baw się dobrze i pamiętaj, idź na
całość! – Wesoło się zaśmiała dodając Marysi otuchy i odłożyła słuchawkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jakby pocieszona obrotem sprawy blondynka z uśmiechem udała się do kawiarni.
Przekroczywszy jej próg, rozejrzała się wokoło w poszukiwaniu Marco. Nigdzie go
nie zauważyła i uznała, że pewnie sportowiec się spóźni. Dlatego też zamówiła
sobie kawę i usiadła na jednym z foteli. Wyjęła z torebki telefon i przejrzała portale społecznościowe. Była
tym tak pochłonięta, że nie zauważyła, gdy piłkarz się do niej dosiadł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Halo, ziemia do blondynki. – Rzucił, a ona podniosła wzrok
znad smartfona. – Tak poza tym, to mogłabyś się przedstawić. – Dodał po chwili
namysłu, wygodnie rozkładając się na krześle i łobuzersko uśmiechając. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie chcę wchodzić z tobą w bliższe relacje, więc nie sądzę
, że to konieczne. – Odparła chowając telefon do torebki i gniewnie spoglądając
na blondyna. Strasznie ją irytował mimo tego, że tak naprawdę nic złego nie
robił. Tylko ta jego cholerna pewność siebie, którą wręcz emanował działała
Marysi na nerwy jak nic innego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Daj spokój. Nie sądzisz, że łatwiej będzie się
porozumiewać? – Puścił jej oczko i uśmiechnął się zabójczo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Marysia, ale mów mi Mary. – Skrzywił się słysząc jej imię.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Skąd to imię? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jestem Polką. Ale koniec
o tym. Możesz mnie już zaprowadzić do Kloppa? – Zapytała rozgoryczona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Tak właściwie to dziś jedynie sobie o nim porozmawiamy. –
Spojrzała na niego z chęcią mordu w oczach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- A niech cię diabli panie Reus.- Powiedziała w myślach i
spojrzała na niego. Jego twarz, usta wykrzywione w filuterny uśmiech, zielone
przeszywające duszę oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Możesz przestać się na mnie gapić? – Zapytała speszona
spuszczając wzrok na kubek z kawą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie, bo podoba mi się to jak wyglądasz kiedy się
uśmiechasz.- Oparł brodę o dłonie. – Tak w ogóle, to cieszę się, że przyszłaś.
W sumie nie przypuszczałem, że cię tu zastanę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie przyszłam tu dla ciebie, tylko dla Kloppa. – Odparła
cała czerwona, wbijając wzrok w swoje ręce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- No właśnie widzę, peszę cię? – Zaśmiał się obserwując
kobietę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chciałbyś. – Wysyczała i spojrzała mu prosto w oczy.
Światła wesoło tańczyły w jego tęczówkach zmieniając ich kolor, a to na
jaśniejszy a to na ciemniejszy. Sam Marco intensywnie wpatrywał się w
dziewczynę. – To krępujące, przestań. – Zarządziła i upiła spory łyk kawy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zbieraj się. Jedziemy do hotelu, ewentualnie do ciebie jak
wolisz. – Powiedział lustrując wzrokiem twarz blondynki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie mieliśmy iść do restauracji? – Prychnął cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mieliśmy, ale zmieniłem zdanie. – Zawyrokował Reus i
wstał. Mary również wstała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zachowujesz się jak małe dziecko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Małe dziecko, które cię pociąga. – Odgryzł się a Marysia
tylko otworzyła usta. – Przecież nie
zaprzeczysz. – Puścił jej oczko i opuścili kawiarnię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jesteś tak cholernie pewny siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To pociąga cię jeszcze bardziej. – Otworzył przed nią
przednie drzwi swojego samochodu i wpuścił ją do środka. Usiadła wygodnie na
skórzanym fotelu. W całym samochodzie unosił się zapach skóry pomieszany z
perfumami sportowca, ten zapach ją odurzył. Czuła się jakby ktoś podał jej
narkotyk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co będziemy u ciebie robić? – Zapytała, gdy blondyn mijał
kolejne skrzyżowanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co tylko będziesz chciała. – Odparł, a Marysia dokładnie
przyjrzała się sportowcowi. Dłonie opierał o kierownicę, napinały mu się
mięśnie podczas gdy zmieniał kierunek jazdy. Na jego twarzy malowało się
skupienie, ale w kąciku ust czaił się uśmiech. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Masz coś na myśli? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Może mam, może nie. Zobaczysz na miejscu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Marysia wiedząc, że niczego już nie wydobędzie od blondyn
wyjrzała przez okno. Wiele lat mieszkania w Berlinie dało jej znajomość tego
miasta. Mimo późnej pory doskonale wiedziała gdzie są. Jechali stosunkowo
szybko, bez wątpienia łamał większość przepisów drogowych. Marysi to nie
przeszkadzało, przywykła do Iana, który uwielbiał szybkie samochody i szybką
jazdę. Sama gdy była mała wraz z kolegami z boiska bawiła się samochodzikami,
marząc o tym by kiedyś taki mieć. Było to zaraz przed tym jak dopadła ją
białaczka. W trakcie choroby i zaraz po niej nie bardzo lubiła utrzymywać
kontakt z małymi dziećmi, gdyż nie zawsze były dla niej miłe. Dzieci jak to
dzieci, uważały, że Marysia jest inna i do nich nie pasuje, jednak to bardzo
raniło Marysię. Dlatego też jej relacje z Klaudią były dla niej takie ważne.
Klaudia była jedynym dzieckiem, które nie uważało Mary za inną. Obydwie
dziewczyny bardzo ceniły nawiązaną w wieku kilku lat relację, lecz zaraz po
zdaniu pierwszego roku studiów ich drogi się rozeszły, jednak nie na długo. Coś
dziwnego, jakaś dziwna nić porozumienia przyciągała je do siebie jak magnesy
nawet jeśli tego nie chciały, nie umiały się kłócić i ich relacje były
podstawą. Obserwując krajobraz za oknem, pochłonięta w myślach blondynka nie
zauważyła kiedy jej telefon zaczął wibrować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chłopak? – Spytał Marco wpatrzony w drogę, jakby obojętny,
jednak coś w jego twarzy kazało Marysi myśleć, że to jedynie maska, którą
przyodział blondyn aby nie poznała prawdziwych myśli. Zrzuciwszy szybko okiem
na wyświetlacz spojrzała na jego twarz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Czemu cię to interesuje? – Zapytała obserwując zmieniający
się wyraz twarzy jej towarzysza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zadziorna jesteś, a nie wyglądasz. – Spojrzał na nią
szybko z filuternym uśmiechem i zaśmiał się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. – Upomniała się o
odpowiedź, a mężczyzna wywrócił oczami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jestem ciekawy, ale odbierz, może być zazdrosny, ze
spędzasz noc w towarzystwie innego mężczyzny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Właściwie, to on nie wie. – Sprostowała kobieta oblewając
się szkarłatnym rumieńcem, a mężczyzna parsknął śmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Rozumiem, że zaplanowałaś coś więcej niż rozmowę przy
winie, skoro nie powiedziałaś o tym narzeczonemu? – Ponownie puścił jej oczko a
ona nie wiedząc co powiedzieć spuściła wzrok na ziemię. Przypatrywała się swoim
bladym kościstym dłoniom i modliła się, żeby nie wyglądało to tak żałośnie jak
wygląda w jej myślach. Mężczyzna do końca drogi nie nawiązał już konwersacji,
jednak po jego twarzy błąkał się uśmiech. Czy Mary faktycznie zaplanowała coś
na tę noc i dlatego milczała przy narzeczonym? Czy to było zielone światło dla
Marco? Miał zamiar dowiedzieć się tego w trakcie dzisiejszego wieczoru. Do
hotelu dojechali znacznie szybciej niż planował, w związku z czym Auba mógł
jeszcze nie opuścić pokoju, jednak w pośpiechu uznał, że najpierw zaprosi Mary
do hotelowej restauracji, tam też ją zaprowadził. Zamówili na początek po
kieliszku wina, Marco obserwując Marysię zauważył, że ta jest dziwnie nerwowa i
speszona. Chwilę zajęły mu rozmyślania, dlaczego akurat tak zachowuje się
blondynka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Czemu tak na mnie patrzysz? – Zapytała wyrywając sportowca
z myśli na jej temat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zastanawiam się o czym myślisz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- O Kloppie. Możemy zacząć? Bo chyba po to tu jesteśmy? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Szybko przechodzisz do konkretów, w każdej sferze życia? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie każdy jest jak ty Reus, a teraz zacznij mówić zanim
cię strzelę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co mam ci powiedzieć Mary? – Zapytał łobuzersko się
uśmiechając, jeszcze bardziej irytując tym Marysię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kiedy i w jakich okolicznościach mnie z nim poznasz. –
Odrzekła spokojnie, jednak w oczach czaiła się wściekłość. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Oczy to zwierciadło duszy, wiedziałaś? – kopnęła mężczyznę
pod stołem a on spojrzał na nią zdezorientowany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ostrzegałam. Następnym razem dostaniesz mocniej. –
Ostrzegła po raz kolejny i oczekiwała odpowiedzi od blondyna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zabiorę cię na któryś trening i z nim porozmawiasz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- I żeby powiedzieć mi to jedno zdanie ciągnąłeś mnie tu pół
miasta? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mniej więcej. – Odpowiedział, a Mary zerwała się na równe
nogi potrącając przy tym stół. Stojący przy Marco kieliszek wina przewrócił się
wprost na blondyna. Cała jego zawartość wylądowała na jego koszuli i spodniach.
Dobrze wychowana Marysia od razu podbiegła do niego, przepraszając za
zaistniałą sytuację. Starał się wszystko załagodzić obdarzając ją uśmiechem,
jednak kobieta uparła się, że to spierze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Daj spokój, przecież nic się nie stało. – Powiedział przyglądając
się koszuli jednak Marysia nie dała za wygraną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Idziemy do ciebie do pokoju, zapiorę ci to chociaż i
jeszcze raz przepraszam. – Mówiła szybko i niespokojnie gestykulując rękoma. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po kilku minutach znajdowali się już w pokoju hotelowym,
który Marco dzielił ze swoim przyjacielem. Marysia nakazała mu zdjąć koszulę i przynieść jej do łazienki.
Jak Mary mu kazała, tak Reus zrobił. Jednak zapomniał o jednym dosyć ważnym
szczególe, a mianowicie o tym, że był nagi szczegół ten, tak bardzo rozproszył
dziewczynę, że pochlapała wodą swoją czarną sukienkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Oczy mam wyżej. – Zaśmiał się Marco i stanął za Marysią,
łobuzersko się uśmiechając. Lubiła patrzeć na jego uśmiech, jednak nigdy by się
do tego przed nim nie przyznała. Musnął ustami jej szyję, przyciągając ją za
biodra do siebie. Chciała, żeby kontynuował mimo tego, że on ją irytował, mimo
tego, że miała narzeczonego, że Ian ją kochał i myślał, że jest teraz z
przyjaciółką. W tamtej chwili wszystko straciło znaczenie i liczyła się chwila,
która zdawała się nie mieć końca. Obydwoje rozkoszowali się chwilową
pieszczotą, jednak Marco było mało. Odwrócił ją do siebie przodem i złączył ich
usta w słodkim pocałunku. Niewinna pieszczota szybko przemieniła się w
namiętność, mężczyzna odpiął suwak sukienki Wróblewskiej i kreacja opadła na
ziemię. Marco taksował ją wzrokiem, jednak nie chcąc niszczyć chwili
przyjemności przyciągnął ją mocniej do siebie i znów pocałował. Mary oddała
pocałunek i przygryzła dolną wargę sportowca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To będzie ciekawa noc. – Powiedział tylko i obydwoje w
pełni oddali się pieszczotom. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Witam serdecznie! :D </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przepraszam za obsuwę w czasie, rozdział miał się pojawić w weekend, jednak niestety miałam dziś dwa sprawdziany z niemieckiego (klasa lingwistyczna się kłania) i musiałam porządnie się wykuć. Mało tego w moim mieście był meet up z Jessicą Mercedes i po prostu musiałam iść ♥ Powiem Wam, że jest cudowna! :D </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">A jak Wam minął tydzień? :) </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">PS. Przepraszam za to, ze rozdział jest króciutki i w sumie nijaki, ale bardzo chciałam coś dodać :) Pozdrawiam ciepło ♥ </span></div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-27203637196146281892015-11-07T07:24:00.002-08:002015-11-07T07:57:29.223-08:00Siedem<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: right;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">"Pamiętaj, że czasami nasze wyobrażenie drugiej osoby, niewiele ma wspólnego z tym, kim ona naprawdę jest"</span></i></div>
<div style="text-align: right;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Kubek
z parującą, czarną kawą stał samotnie na stole. Mary przygotowując się do
wyjścia, kompletnie zapomniała o pozostawionym napoju. Biegała z pokoju do
pokoju, myśląc co jeszcze musi zrobić. Ian czekał już przy drzwiach, z
uśmiechem na ustach obserwując poczynania kobiety. Po kilku minutach z torebką
w ręce i wielką szopą na głowie Marysia dołączyła do swojej drugiej połówki.
Cała w skowronkach udała się do samochodu zająć swoje miejsce pasażera. Droga
do galerii handlowej zajęła im niecałe pół godziny. Nie było korków w związku z
czym obydwoje w świetnych humorach udali się na podbój sklepów. Zakupy musieli
zrobić ze względu na dzisiejsze, wieczorne przyjęcie na które został zaproszony
Ian wraz z osobą towarzyszącą, którą oczywiście była Marysia. Sheller traktował
to przyjęcie jak każde inne, nic dla niego nie znaczyło. Musiał stać kilka
godzin i uśmiechać się do potencjalnych klientów, a Marysia? To do niej
należało oczarowanie wszystkich mężczyzn aby ci zainteresowali się jej
ukochanym. W związku z tym, wybór ubrań Iana, zajął im kilkanaście minut, z
Mary było gorzej. Wchodziła do każdego sklepu, uważnie obserwowała wiszące na
wieszakach kreacje, jednak żadna jej nie pasowała, w każdej widziała jakieś
mankamenty. Ta za ciasna, w tej wygląda grubo, ta jest mało uroczysta. Po
godzinach męczących wojaży między sklepami, usiedli w małej kawiarence, gdzie
obydwoje zamówili sobie po kawie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Mary, ty naprawdę wyglądasz idealnie w każdej sukience. – Rzucił mężczyzna, wygodnie
siedzący na krzesełku. Mary słysząc te słowa skrzywiła się i westchnęła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> - Dla Ciebie, ja muszę znaleźć coś idealnego,
rozumiesz? Muszę znaleźć coś w czym będę wyglądać zjawiskowo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Przecież już wyglądasz zjawiskowo. – Puścił jej oczko i dopił kawę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Następne
godziny, również spędzili na poszukiwaniach. Kiedy już tracili nadzieję, Mary
między wieszakami dostrzegła długą, czarną suknię. Zawładnęła jej sercem od
pierwszych chwil. Kilka minut później, po przymiarce i dokładnym wypytaniu Iana
czy na penwo leży dobrze, była już jej. Z wielkim uśmiechem na ustach opuściła
galerię. Miała idealną sukienkę, do której oczywiście dokupiła parę butów oraz
torebkę. Obydwoje wrócili do domu nadal w świetnych humorach, mimo, że byli
niesamowicie zmęczeni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ledwo
wskazówka na zegarze pokazała godzinę czwartą, Marysia zabarykadowała się w
jednej z łazienek. Spędziła tam blisko dwóch godzin, ostatnie poprawki,
spryskała szyję perfumami i wyszła. Słyszała jak Ian przez telefon potwierdza
ich dzisiejsze przybycie. Niewątpliwie był w kuchni, tam też się udała. Gdy
tylko przeszła przez próg Sheller podniósł wzrok. Zaniemówił na jej widok,
obejrzał ją od góry do dołu z wielkim uśmiechem na twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Wyglądasz perfekcyjnie.- Wydusił w końcu, nie mogąc oderwać od niej wzroku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Dziękuję kochanie, ty też niczego sobie. – Puściła mu oczko i zaśmiała cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Skoro jesteś już gotowa to możemy jechać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jak
powiedział tak zrobili, do lokalu w którym organizowane było przyjęcie
prowadziły głownie zakorkowane ulice w związku z czym ich podróż z planowanych
czterdziestu minut przedłużyła się do ponad godziny. Mimo korków Ian był
spokojny, Mary lustrowała go wzrokiem. Zdawał się nad czymś intensywnie myśleć,
tylko nad czym? Przecież szykował im się wieczór polegający głównie na dobrej
zabawie w towarzystwie kontrahentów jej ukochanego. Niby słyszała, że chodzi o
jakąś reklamę w której ma brać udział ktoś sławny, ale czy to miało życzenie?
Ian nie raz załatwiał interesy z osobami z wyższych sfer i nigdy nie sprawiało
mu to problemu, czy coś się zmieniło? Tymczasem, w trakcie intensywnych
rozmyślań pary, w drugim końcu Berlina Marco Reus zastanawiał się jak dojechać
na rzeczone przyjęcie. Wraz ze swoim przyjacielem Aubą zakwaterowani zostali w
jednym pokoju, jednak to nie zmieniało faktu, że obydwoje nie mieli pojęcia co
zrobić z dojazdem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Mówię ci Marco, zamów taksówkę i tyle. Będzie najprościej. – Rzucił Auba
wiążący krawat przed lustrem, kątem oka widział jak jego przyjaciel męczy się z
mapą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
W sumie to masz racje, chyba tak będzie najprościej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Zdecydowanie.- Odparł ze śmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Panowie
wyszli z hotelu kilka minut później na podjeździe zastając część drużyny,
jednak tamci pochłonięci byli rozmową. Żadnemu ze sportowców nie chciało się
iść na bankiet organizowany przez twórcę nowej reklamy w której brać udział
miała cała drużyna. Lubili promować drużynę na wszelakie sposoby, jednak takie
przyjęcia należały do najnudniejszych. Przez cały wieczór stać mieli z
kieliszkiem szampana w dłoni i niczym więcej. Nie wspominając już o tym, że
zazwyczaj nie było tam nikogo ciekawego, jeśli zdarzała się jakaś ładna kobieta
albo była zajęta przez szefostwo albo była hostessą. Żadna z tych opcji nie
interesowała piłkarzy. Oczywiście oprócz Marco, który podrywał każdą którą się
da. Dla niego to czy kobieta była zajęta czy nie, nie miało większego
znaczenia. Liczyło się tylko to, że chciała mu się oddać, reszta to szczegóły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Stary mam nadzieje, że dzisiaj darujesz sobie panienki.- Rzucił Auba po kilku
minutach ciszy w taksówce. Zdziwiony Reus zmierzył go wzrokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Czemu niby? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Mamy razem pokój? Jak to sobie wyobrażasz? – Zapytał, a Marco się zaśmiał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
No to będzie ciekawe.- Pokazał ząbki w uśmiechu i dostał kuksańca w bok od
przyjaciela. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Daruj sobie chociaż na jedną noc Romeo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Pomyślę.- Odparł Marco spoglądając za okno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Do
Sali gdzie organizowany był bankiet dotarli kilkanaście minut przed czasem. Nie
było tam zbyt wielu osób, gdzieniegdzie kręciły się hostessy z szampanem i
drogim winem na tacach. Marco westchnął zdając sobie sprawę z tego, że to
przyjęcie będzie należało do tych nudnych. Nawet pracujące tam kobiety nie
odznaczały się urodą i nie wywołały specjalnego zainteresowania Marco, mimo iż
ten sam w sobie wzbudził ogromne wśród nich. On i Auba zostali poczęstowani winem,
przystali na propozycję, oraz zaczęli przechadzać się po Sali. Wiele osób po
prostu stało z drugą połówką, bądź kolegą z którym tu przyszli. Nikt nie palił
się aby poznać piłkarzy, co akurat było jak najbardziej na plus dla nich.
Szykował się spokojny i przyjemny wieczór. Marco przeszkadzało jedynie, że w
pobliżu nie było żadnej pięknej kobiety. Przynajmniej do czasu, gdy do Sali
weszli Ian wraz Mary. Tak jak sportowcy, zostali poczęstowani winem, jednak
mężczyzna, ze względu na samochód odmówił. I poza tym, nie lubił pić gdy miał
do załatwienia sprawy służbowe. Mary szybko ogarnęła wzrokiem salę, nie
zobaczyła nikogo znajomego, jednak po chwili dołączył do nich wspólnik Iana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Wreszcie jesteście, myślałem, że się tu zanudzę.- Rzucił, był uśmiechnięty od
ucha do ucha. Jak zawsze rozsiewał wokół siebie pozytywną energię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Daj spokój, piłkarze nie są przecież tacy nudni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Piłkarze? – Zapytała szczerze zdziwiona Marysia rozglądając się na boki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Nie wiedziałaś? Ian, nic jej nie powiedziałeś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Jakoś nie było okazji.- Wyszczerzył się Sheller z nadzieją, że Mary mu wybaczy.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Jakoś bym się przygotowała! – Oburzyła się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Przecież wyglądasz zjawiskowo.- Dobry przyjaciel jej drugiej połówki puścił jej
oczko, a ona perliście się zaśmiała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Schlebiasz mi, dziękuję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Rozglądając
się po Sali ponownie, zauważyła Reusa kontemplującego jej wdzięki. Zapamiętała
go z meczu i coś jej się zdawało, że łatwo się od niego nie uwolni. Puścił jej
oczko, jednak nie dostał odpowiedzi. Jedyna kobieta w jego typie na bankiecie,
całkowicie go zignorowała. Szturchnął lekko Aubę stojącego nieopodal. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Co jest? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Widzisz tę kobietę w czarnej sukience? – Wskazał ruchem głowy Marysię, tak
dyskretnie jak tylko mógł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
No widzę, bardzo w twoim typie. Czemu jeszcze tu stoisz, a nie jesteś z nią w
hotelu? – Zapytał ze śmiechem patrząc na zdesperowanego przyjaciela. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
W sumie, to nie wiem. Trzymaj kciuki!- Odparł Reus i ruszył ku samotnie
stojącej kobiecie. Zastanawiał się gdzie zniknęli jej towarzysze, lecz tylko
przez chwilę. Gdy tylko do niej dotarł wszystko inne przestało mieć znaczenie.
Mary się odwróciła słysząc kroki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Słynny Marco Reus, przykro mi, nie ja rozdaje tu wino. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Przecież doskonale wiesz, że nie o to mi chodzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Do łóżka też się nie dam zaciągnąć.- Puściła mu oczko, a on się zaśmiał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
A ty tylko o jednym, może najpierw mnie poznasz, potem ocenisz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Mieliśmy okazje się poznać, pamiętasz? – Przypomniała mu ich pierwsze spotkanie
zaraz po meczu, cicho przeklął pod nosem. – Tyle poznawania ciebie mi
wystarczy. Żegnam panie Reus.- Odparła jedynie i ruszyła w przeciwną mu stronę.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Auba
obserwujący to z drugiej strony Sali śmiał się do rozpuku z nieporadności
przyjaciela. Pierwszy raz jakaś kobieta mu odmówiła, jemu! Wielkiemu Marco
Reusowi który mógł mieć każdą, pytanie, czy mógł mieć? Marco niezadowolony z
nieudanego podrywu szybko zwinął się wraz z przyjacielem do hotelu. Mary z
Ianem zostali prawie do końca, kobieta przemilczała zaistniałą z Reus’em
sytuację, poza tym, nie chciała do tego
wracać. Ian nie pytał, więc ona nic nie mówiła. Wyczerpana wielogodzinnym
staniem w szpilkach poprosiła ukochanego, żeby wrócili do domu. Tak też się
stało. Gdy Mary już przygotowała się do snu, usiadła w kuchni gdzie kilka dni
wcześniej tak bardzo męczyły ją myśli. Czy to możliwe, że spodobała się
Reusowi? Od dawna nikt z nią nie flirtował, zawsze jak gdzieś wychodziła była z
Ianem więc żaden mężczyzna nie miał szans. A ona coraz rzadziej czuła się
piękna i chciana, jak za czasów studiów. Wspomnienie lat studenckich,
przywiodło jej na myśl Klaudię. Czy za nią tęskniła? Bardzo, przyjaźniły się
wiele długich i pełnych cudownych chwil lat. Czasem się kłóciły, ale większość
czasu spędzały razem, zawsze uśmiechnięte. Klaudia była najcudowniejszą
przyjaciółką jaką mogła sobie wymarzyć, była na miejscu zawsze gdy Marysia jej
potrzebowała, lecz czy ta była zawsze gdy Klaudia jej potrzebowała? W trakcie
rozmyślań, nie usłyszała nawet zbliżającego się Iana, w związku z czym gdy
położył dłonie na jej ramionach, podskoczyła wystraszona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Następnego
dnia rano, Mary krzątała się po kuchni szykując ukochanemu śniadanie. Lecz gdy
tylko wszedł do kuchni uprzedził kobietę, że nie ma czasu dziś jeść. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Dzwonił do mnie przyjaciel, mówił, że ma spis mężczyzn którzy byli dawcami
mniej więcej w tamtym okresie. Jest ich wielu, musiałabyś sama się nad tym
pomęczyć. Dasz radę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Pewnie!- Krzyknęła ucieszona i złożyła na ustach ukochanego słodki pocałunek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Będę za godzinę z listą.- Powiedział i wybiegł z domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jak
obiecał, godzinę później dowiózł jej listę, lecz był już spóźniony, w związku z
czym poleciał do pracy. Mary to nie przeszkadzało. Jedyne co jej przeszkadzało
to pustka w domu, oraz przerażająca cisza. Nie chcąc przebywać w domu pełnym
złowrogiej ciszy udała się do pobliskiej kawiarenki w której zajęła miejsce jak
najbliżej okna. Wyjęła swój notes wraz z listą i zaczęła przeglądać dostarczone
jej dokumenty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Spoglądał
na nią. Bacznie obserwował każdy jej ruch. Ona jakby zdawała się go nie
zauważać, piła kawę pilnie coś notując. Raz na jakiś czas się rozglądała, jakby
w poszukiwaniu kogoś, może odczuwała wzrok blondyna na sobie? Pierwszy raz w
życiu wahał się co do następnego kroku, podejść? Zostać? Nie miał nic do
stracenia, a może jednak miał? Od dawna, może nigdy nie czuł czegoś tak
intensywnego do ledwo poznanej kobiety. Nie wiedział czy to miłość, czy może
raczej pociąg? Po chwili rozmyślań doszedł do wniosku, że on się nie zakochuje,
to w nim się zakochują i miał zamiar rozkochać w sobie piękną kobietę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Znowu się spotykamy. – Rzucił dosiadając się do niej. Podniosła wzrok znad
kartki i jej źrenice gwałtownie się rozszerzyły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Reus.- Syknęła przez zęby z hukiem zamykając notatnik.- Czegoś potrzebujesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Ciebie.- Odparł biorąc w ręce jej notatnik oraz posyłając jej cudowny
łobuzerski uśmiech, przyłapała się na tym, że chciałaby widzieć go częściej i
więcej. – Pamiętnik? – Pomachał jej nim przed nosem po czym się zaśmiał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Oddaj to! – Fuknęła wyciągając ręce, jednak Reus był zwinniejszy i już zaczął
czytać pierwsze strony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Co to ma być? Szukasz kogoś? – Zapytał widząc furę notatek i różnych kombinacji
nazwisk z imionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Nie twój interes Reus, zejdź mi z oczu! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Klopp? Tak się składa, że znam mężczyznę o tym nazwisku. – Marysia wzniosła
oczy ku niebu i westchnęła.- Mogę Ci pomóc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Naprawdę? – Nadzieja w niej odżyła, spojrzała prosto w zielone tęczówki
piłkarza i zatopiła się w nich, poczuła rumieńce wypełzające na twarz, serce
zabiło szybciej. Niewiele myśląc spuściła wzrok mając nadzieję, że sportowiec
nie widział jak ona na niego reaguje. Zauważył. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Naprawdę. Przysługa za przysługę.- Odparł z cwaniackim uśmieszkiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Czego chcesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Jeszcze nie wiem, coś wymyślę. Na początek, co robisz dziś wieczorem?
Powinniśmy omówić spotkanie z Kloppem.- Bawił się jej filiżanką cały czas
bacznie ją obserwując. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Będę w domu, z chłopakiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Będziesz w restauracji. Ze mną. – Wstał z krzesła zabierając z oparcia kurtkę.
Widzimy się tutaj o dziewiętnastej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-Chwila,
co ty w ogóle tu robisz? Nie mieszkasz w Dortmundzie? – Zapytała zanim odszedł.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-
Dowiesz się wieczorem.- Ponownie obdarzył ją łobuzerskim uśmiechem i wyszedł,
zostawiając ją samą z bałaganem w głowie. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ciężko
wzdychając opadła na krzesło i rozejrzała się po Sali, kawiarenka w której była
nie należała do drogich, eleganckich ani ekskluzywnych. Nie miała zielonego
pojęcia co Marco w niej robił. Zarabiał grube miliony, dlaczego nie chodził do
lepszych kawiarni? Czy obawiał się paparazzich czyhających na niego na każdym
kroku? Myślała, że chociaż tu, w kawiarni gdzie chodzili głownie studenci
chcący popracować, będzie miała spokój. Będzie miała swój azyl, gdzie na
spokojnie poukłada sobie myśli w głowie i zrozumie całą sytuację. Swoim
pojawieniem się Reus wszystko tylko jej pokomplikował. Nie wiedziała czego ma
się po nim spodziewać, ani po dzisiejszej kolacji. Nie chciała na nią iść, ale
była ciekawa co sportowiec przed nią ukrywa. Co prawda nie miała konkretnych
planów, ale Ian był wielkim problemem. Co miała mu powiedzieć? Po ostatniej
sytuacji nie było szans, żeby bez problemu udało jej się wyjść bez niego. Poza
tym, te morderstwa, sama by się obawiała wracać w nocy do domu. Reus zdawał się
nie należeć do dżentelmenów, którzy odprowadzają swoje ukochane pod dom, słodko
całując je na ganku. W jej mniemaniu piłkarz należał do tych bezdusznych
przystojniaków, którzy podrywają kobietę, spędzają z nią noc a potem zostawiają
karteczkę z napisem „Zapomnij.” Bądź wychodzą bez słowa nie interesując się
uczuciami drugiej osoby. Czy Marco faktycznie taki był? Sprawiał takie
wrażenie, ale nie powinno się oceniać ludzi zbyt pochopnie i potem żałować.
Przecież nie każdy jest taki na jakiego wygląda. Z rozmyślań o przystojnym
mężczyźnie wyrwał ją sygnał przychodzącej wiadomości. Odczytawszy ją, opuściła
kawiarenkę i udała się w drogę powrotną do domu. Ian niedługo miał wrócić, a
ona nie chciała mu się narazić jeszcze bardziej. Nadal miała wrażenie, że
Sheller nie do końca wybaczył jej zaistniałą sytuację. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Witam wszystkich ♥ </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jako nowa autorka chciałam się przywitać i zacząć czymś przyjemnym, więc zostawiam Wam to na górze ^. Czy Wam się spodoba, nie wiem, dajcie znać w komentarzach ♥ </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Mam nadzieję, że nikogo nie zawiodę swoją pisaniną :D </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Chciałabym się również przedstawić, więc: </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Nazywam się Gosia, chodzę do liceum i już nie wiem co powiedzieć XD Więc, tak w skrócie, interesuję się piłką nożną (co chyba widać), kocham siatkówkę oraz skoki narciarskie. Kibicuje wielu drużynom jak i skoczkom ♥ Pisać zaczęłam już w gimnazjum, ale zawsze do szuflady :D Kocham koty, oglądać seriale i czytać książki:) </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Mam nadzieję, że mnie polubicie chociaż trochę :D </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Tymczasem, zostawiam Was z siódmym rozdziałem, proszę o komentarze i dziękuję za przeczytanie! :D ♥ </span></div>
</div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-51716821437641743512015-11-01T14:46:00.001-08:002015-11-01T14:46:19.250-08:00<div style="text-align: justify;">
Ze względu na rozpoczęcie roku, aklimatyzacje w nowym miejscu nie dawałam znaku życia, myślałam, że po jakimś czasie znajdę chwilę wolnego by coś napisać na bloggera - myliłam się. Zaczynam nowy etap w życiu w związku z czym niestety muszę pożegnać się z bloggerem. Wszystkie wiele dla mnie znaczycie, wierzcie mi. Tak samo jak wszystkie komentarze od Was, te chwile kiedy wchodziłam i czytałam tyle miłych słów, to było naprawdę cudowne! I chce Wam za to naprawdę podziękować, jak również przeprosić za każdą nieobecność. Jednak teraz dopadam laptopa tylko by dalej się uczyć, nie mam kiedy się wyspać co tu wiele mówić o czasie na pisanie. Czy kiedyś wrócę? Wątpię. W każdym razie przekazuję wszystkie swoje blogi wraz z kontem (tudzież, e-mail, oraz snapa ze względu na nazwę) nowej autorce. Mam nadzieję, że ją polubicie! Tymczasem zostawiam Was misie, pozdrawiam cieplutko i życzę Wam wszystkiego dobrego 😘💕🐻💞 Do zobaczenia kiedyś! :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-18237243020668360252015-08-13T07:59:00.001-07:002015-08-13T07:59:13.617-07:00Sześć <div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>'Zapewniać kogoś, że się go kocha to jedno, a pogodzić się z tym, że miłość do tego kogoś wymaga wyrzeczenia się swoich marzeń, to zupełnie coś innego.'</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jasne
promienie słońca przebijały się przez nie do końca zsunięte zasłony, padały na
łóżko gdzie leżała młoda kobieta. Cicho pojękiwała przez sen. Siedzący w rogu
Ian przyglądał jej się czekając aż kobieta się obudzi. Niewiele po dziewiątej
przebudziła się i usiadła. Lekko potarła oczy dłońmi i rozejrzała się po
pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ian?
– Wychrypiała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Spodziewałaś się kogoś innego? - Spytał
oschle po czym wstał z fotela. Podszedł do stojącej nieopodal szafki gdzie
stała butelka wody i opakowanie tabletek. Zgarnął je i podał Mary. - Na kaca,
bo domyślam się, że Cię męczy. – Przytaknęła i spojrzała w bok. Był na nią zły.
Potrafiła wyczuć to na kilometr. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Więc.- Słysząc swój głos kilka razy odchrząknęła, aby poprawić jego stan.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie
wysilaj się Mary. Chcę jedynie wiedzieć co skłoniło cię do doprowadzenia się do
stanu całkowitego upojenia. Nie dało się z Tobą wczoraj rozmawiać, ty nie
kontaktowałaś dziewczyno. – Wyrzucił na jednym wydechu, z powrotem siadając na
poprzednim miejscu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Ja..-Po raz pierwszy od wielu miesięcy nie mogła niczego z siebie wyrzucić. Ona
po prostu nie pamiętała, dlaczego to zrobiła. Chociaż chwilę! – Spotkałam
Klaudię. Postanowiłyśmy to uczcić. – Sheller prychnął z pogardą .<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Mogłem się domyślić, że to wszystko przez nią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ian,
to nie tak.- Podniósł rękę dając jej znać, żeby przestała mówić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie
chcę już o tym rozmawiać Mary. Po prostu mnie zawiodłaś.- Powiedział wstając.-
Robiłem wszystko, żebyś była zdrowa, wynajmowałem najlepszych lekarzy,
dostosowywałem się do diet. Ograniczyłem palenie do minimum, w twoim
towarzystwie nie palę w ogóle. Robiłem wszystko, żeby twój stan zdrowia był jak
najlepszy. A ty? Ledwo spotkałaś swoją koleżankę ze szkoły i się upiłaś. Tego
inaczej nie można nazwać. Kto wie czy mnie nie zdradziłaś.- Przeczesał włosy
palcami. – Nie mam ci za złe tego, że piłaś alkohol. Jesteś dorosła, wiesz, że
w połączeniu z lekami które bierzesz może być zabójczy. Chodzi o to że się
martwiłem jak cholera. Niedawno było morderstwo, tu niedaleko. Myślałem, że
jesteś następna, rozumiesz? – Chodził nerwowo z kąta w kąt gestykulując
rękoma.- Wiesz jak się czułem kiedy nie
odbierałaś telefonu? Kiedy wróciłem do pokoju a ciebie nie było? Cholera jasna
Mary. Muszę się uspokoić. Niedługo wrócę.- Rzucił na odchodne praktycznie już
za drzwiami pokoju. A Marysia? Marysia siedziała na łóżku w takiej samej
pozycji i nawet nie zauważyła, kiedy na pościel zaczęły spływać słone łzy. Zawiodła
go.. Wstała z łóżka i poszła do łazienki, gdzie spojrzała w lustro.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Blada
twarz, suche włosy, widoczne obojczyki. Westchnęła głośno i wzięła w dłonie
pudełko tabletek. Nie wzięła ich wczoraj mimo, że powinna. Kompletnie wyleciało
jej to z głowy. Wyjęła z pudełeczka białą pastylkę i połknęła. Łzy ponownie
zaczęły spływać po jej bladych policzkach, gdzie widoczne były jedynie czarne
smugi. Pokręciła głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Żal,
żal i rozpacz. Żałośnie Mary, wyglądasz żałośnie.- Powiedziała do swojego
odbicia. Zmyła makijaż i chlusnęła sobie zimną wodą w twarz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Chciała,
żeby Ian jej wybaczył, jednak nie wiedziała co ma zrobić. On nie był zwyczajnie
zły.. On był zawiedziony. Sto razy wolałaby, żeby na nią nakrzyczał niż żeby
powiedział jej, że go zawiodła. Świadomość tego, że po raz kolejny zraniła
ukochanego dobiła ją do reszty. Jeszcze to ze zdradą.. Czy zrobiła wczoraj coś
czego powinna żałować? Czy jakiś mężczyzna sprawił, że mu się oddała? Szczerze
w to wątpiła, ale skąd mogła mieć pewność? Wzięła długi prysznic, chcąc zmyć z
siebie brud wczorajszej nocy. Długo stała oblewając się gorącą wodą i wdychając
słodki zapach maliny. Czuła jak mięśnie się jej rozluźniają, jak jej ciało się
odpręża. Jednak myśli nie dawały jej spokoju. Nie mogła sobie darować tego, że
nie pamięta nocy, że jest ona jedną wielką wyrwą w jej pamięci. Zakręciła kurki
z wodą i usłyszała cichą melodię wcześniej zagłuszaną przez wodę. Okryta
jedynie białym ręcznikiem udała się na poszukiwania telefonu. Leżał w torebce
którą wczoraj pożyczyła od Klaudii, aż dziw, że się nie rozładował. Wyświetlił
się jej nieznany numer, ale odebrała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Cześć Mary! Żyjesz? – Wesoły głos rudowłosej kobiety nieprzyjemnie drażnił
wrażliwy słuch Marysi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Ledwo. – Odparła krzywiąc się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Chętna na powtórkę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Nigdy więcej, Ian by mnie zabił. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Ciągle tylko ten Ian i Ian, będę u ciebie za godzinę, szykuj się! – Rzuciła
rozłączając się a Wróblewska głośno przeklęła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Tylko nie to.- Powiedziała szeptem siadając na łóżku.- To nie tak miało być.-
Jęknęła zdesperowana i wróciła skończyć poranną toaletę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Godzinę
później, siedziała w hotelowej restauracji z Klaudią i piła mocne espresso. Miała
na sobie luźny dres, więc lekko peszyła ją czarna elegancka sukienka Soi.
Wodziła opuszkiem palca po krańcu filiżanki i przyglądała się czarnej cieczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Klaudia,
mogę mieć prośbę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Pewnie! Proś o co chcesz. – Jej donośny głos rozniósł się po całej Sali,
sprawiając lekki ból blondynce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Opowiedz mi wczorajszą noc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Szczerze ci powiem, że niewiele pamiętam.- Niepewnie zerknęła na swoje dłonie.-
Jedyne co kojarzę to powrót do domu no i początek oczywiście.- Marysia
spojrzała na nią smutnym wzrokiem. – O co chodzi? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ian
poniekąd oskarżył mnie o zdradę. A ja nawet nie potrafię mu odpowiedzieć.- Odparła
smutno przyglądając się filiżance. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie
zdradziłaś go, na tyle kontaktowałaś, żeby pamiętać, że jesteś w związku z
bardzo zaborczym facetem.. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- On
wcale nie jest zaborczy! – Szybko zaprzeczyła Wróblewska. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie?
– Rudowłosa pochyliła się nad stolikiem i uważnie przyjrzała się twarzy
blondynki.- Ile razy w ostatnim miesiącu byłaś gdzieś ze znajomymi? Ile razy w
ostatnim miesiącu byłaś w klubie? Kiedy ostatni raz dobrze się bawiłaś Mania? –
Mary prychnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ja
mam uczelnię Klaudia. Nie zapominaj o tym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Też
mam i co? Doskonale się bawię mimo to.- Rozłożyła się na krześle i wpatrzyła w
swoją przyjaciółkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Zrozum, że takie życie mi odpowiada. Kocham Iana, a on kocha mnie. Jesteśmy
szczęśliwi.- Zaakcentowała ostatnie słowo i spojrzała na kościste kolana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Szczęśliwi, wydaje mi się, że szczęśliwsza byłaś w Polsce, kiedy mieszkałyśmy
razem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wtedy
byłam młoda i głupia, nie rozumiałam co to znaczy prawdziwe życie. Nie chcę
zmarnować życia na zabawę z tobą Klaudia. Wybacz, ale czasy kiedy priorytetem
były imprezy dla mnie już minął. I tobie też radzę się ogarnąć, coraz ciężej
będzie ci znaleźć kogoś na stałe.- Odparła Mary i wstała.- Mam nadzieję, że
zrozumiesz. Nie chcę zamętu w życiu przez ciebie.- Zaakcentowała ostatnie słowo
i wyszła z restauracji, zostawiając niedopitą kawę i przyjaciółkę nie wiedzącą
co myśleć. Wróciła do pokoju hotelowego,
spakowała swoje rzeczy i usiadła na łóżku spoglądając w okno. Kilka osób
stało na parkingu paląc papierosy a jej przypomniało to słowa Iana, poczuła
lekkie ukłucie w sercu i cicho westchnęła. Z rozmyślań wyrwał ją odgłos
zamykanych drzwi. Sheller stał w progu i uważnie jej się przyglądał. Powoli się
podniosła i podeszła do niego. Przyciągnął ją do siebie i złączył ich usta w
słodkim pocałunku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Przepraszam Mary.- Wyszeptał jej do ucha i lekko przygryzł jego płatek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To
ja przepraszam Ian. Nie powinnam była.- Odpowiedziała cicho wdychając delikatny
zapach jego perfum, serce biło jej szybko, ale miarowo, a w głowie miała
prawdziwą bitwę myśli. Z jednej strony cieszyła się z tego, że Ian wrócił a z
drugiej czuła do siebie wstręt. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kilka
godzin później, po załatwieniu wszelkich formalności i długiej podróży para
wreszcie znalazła się w domu. Obydwoje wzięli szybki prysznic i położyli się do
łóżka, aby wypocząć po długiej drodze. Marysia długo przewracała się z boku na
bok nie mogąc zasnąć, ciągle dręczyły ją wspomnienia poprzednich dni.
Westchnęła głośno i wstała z łóżka, usiadła w kuchni przy stole z szklanką
herbaty. Przyglądała się brązowemu płynowi, a czas płynął. Zatopiona w myślach
nie zauważyła kiedy za oknami zaczęło się robić jasno. Jakże zaskoczona była,
kiedy zobaczyła w drzwiach Iana szykującego się do pracy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mary
? Spałaś chociaż trochę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie
za wiele.- Przyznała i upiła łyk już zimnej cieczy. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-
Zostałbym z tobą ale śpieszę się. Będę dzisiaj wcześniej, przynajmniej się
postaram. – Powiedział i chwycił marynarkę. Jak co dzień. Przypomniała sobie
słowa Klaudii i chcąc nie chcąc przyznała jej rację. Ian ją ograniczał. Ze smutkiem w oczach spojrzała za okno gdzie Sheller wsiadał do swojego samochodu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziękuję za wszystkie komentarze i wyświetlenia, niesamowicie się cieszę, że jeszcze tu ktoś jest ♥ + obiecuje, że w następnym rozdziale będzie dużo Marco ;) Dziękuje Wam misie! ♥ </span></div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-45298579993272994512015-07-12T16:17:00.001-07:002015-07-13T02:29:17.792-07:00Pięć <div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Rozdział chciałabym zadedykować mojej kochanej pszczółce Oldze, misiu spięłam się dla Ciebie, żeby skończyć jak najszybciej może z marnym efektem, ale chęci się liczą! A zrobiłam to, żeby umilić ci czas spędzony w szpitalu i życzę Ci kochanie dużo zdrowia, żebyś nigdy więcej nie musiała tam wracać, bo wiem jak kochasz normalne życie i normalne jedzenie. ♥ Wracaj do zdrowia i pamiętaj, że Cię mocno kocham! ♥ </i></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Ludzie, którzy wracają są inni od tych którzy odeszli."</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Więc? Wielka gwiazdeczka mi pomoże? - Spytała gniewnie patrząc jak blondyn bacznie się jej przygląda.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zastanówmy się co ja będę z tego miał. - Na jego twarzy zawitał chytry uśmiech, a Mary głośno prychnęła.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kochaniutki.- Odparła zgryźliwie i ruszyła w odwrotnym kierunku, pokazując piłkarzowi, jak niewiele dla niej znaczy oraz, że doskonale da sobie radę sama.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Łatwo się tu zgubić, co chyba już zdążyłaś zauważyć.- Rzucił doganiając ją. Obrzuciła go jedynie spojrzeniem pełnym wstrętu i ruszyła za piłkarzem. Nienawidziła ludzi, którzy uważają się za lepszych ze względu na posiadany majątek. Prowadził ją krętą drogą, przejście tego kawałeczka zajęło im zdecydowanie dłużej niż wtedy kiedy Mary szła tędy z Ianem. Marco specjalnie wybrał dłuższą drogę, aby móc poderwać dziewczynę, jednak milczała. Kiedy wyszli na parking Marysia rozejrzała się wokół siebie w poszukiwaniu Iana bądź jego samochodu, jednak bez rezultatu. Westchnęła cicho.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dziękuję za pomoc.- Powiedziała spoglądając na Reusa po raz ostatni. Delikatnie się uśmiechnęła po czym odwróciła się, Marco chwycił jej dłoń, sprawiając, że ponownie na niego spojrzała. Zdziwiona obserwowała poczynania piłkarza.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie zapomnij o mojej nagrodzie.- Przypomniał jej, a ona wyrwała dłoń z uścisku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zapomnę równie szybko co o tobie.- Warknęła, lecz po chwili usłyszała jak ktoś się do nich zbliża szybkim, rytmicznym krokiem. Odwróciwszy się ujrzała Iana, który po chwili stał już przy Marysi trzymając jedną dłoń na jej biodrze.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nawet nie wiesz jak się martwiłem Mary.- Rzucił tylko i spojrzał na wybawcę ukochanej. Zmierzył go wzrokiem od stóp do głów. Nie chciał wierzyć, że Marysia wpadła akurat na niego. Znanego podrywacza, dla którego priorytetem jest zaliczenie każdej panienki w mieście. Przyciągnął Wróblewską do siebie, aby pokazać sportowcowi, że dziewczyna jest już zajęta. Skinął głową w podzięce, oraz udał się do samochodu z Marysią.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
</span><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
<i><div style="text-align: justify;">
<i>"23 latka zamordowana w Dortmundzie. Trwa poszukiwanie sprawcy. </i></div>
</i><i><div style="text-align: justify;">
<i>W trakcie wczorajszego meczu miejscowej drużyny, niedaleko stadionu rozegrała się tragedia. Nieznany sprawca brutalnie pobił 23-letnią kobietę. Została znaleziona przez kibiców wracających do domów, znajdujących się niedaleko miejsca zbrodni. . Jak mówią znalazcy zwłoki były w opłakanym stanie. Nic nie dało się już zrobić, gdyż ciało kobiety było pokiereszowane jakby zabójstwa dokonało dzikie zwierzę. Policja w dalszym ciągu szuka sprawcy bądź sprawców. Ich liczba nie jest nam znana, a policja dla dobra śledztwa nie chce niczego ujawniać, dowiedzieliśmy się jedynie, że do tej pory na policję nie zgłosił się jeszcze żaden świadek zdarzenia oraz, że policjanci podejrzewają, że do zabójstwa doszło w trakcie drugiej połowy meczu, gdyż całe miasto skupione było na poczynaniach Borussi Dortmund. Ofiara znana była z oferowania usług seksualnych, wszystko wskazuje na to, że została zamordowana przez jednego ze swoich klientów. Jednak jak niedawno pisaliśmy ostatnio dochodzi do coraz większej ilości brutalnych zabójstw, na tle mafijnym. Stąd podejrzenie, że kobieta została zamordowana przez kogoś z konkurencji. Wstępnie zakwalifikowano czyn jako pobicie ze skutkiem śmiertelnym, za co sprawcy bądź sprawcom grozi do 10 lat więzienia." - </i>Marysia siedziała na małżeńskim łóżku w pięknym hotelu, czytając szokujące informacje zawarte w lokalnej gazecie. Ian pogrążony był w papierach, więc nie zauważył szoku malującego się na twarzy blondynki. Odłożyła gazetę na poduszkę leżącą obok i wpatrzyła się w okno. Przecież równie dobrze to mogła być ona. Ofiara okrutnego zabójcy była niewiele od niej starsza. No dobrze, była prostytutką, ale przecież miała rodzinę. Być może nawet dziecko. Jak policja przekazała im tą tragiczną informację? </div>
</i></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mary? - Z rozmyślań wyrwał ją ciepły, basowy głos Iana. Lekko potrząsnęła głową a blond falowane włosy opadły na twarz. Poprawiła niesforne kosmyki i spojrzała na ukochanego. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Tak? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co się stało? - Wstał z krzesła i usiadł obok niej. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Czytałeś? - Podała mu gazetę, a mężczyzna zaprzeczył kręcąc głową. Szybko przeczytał artykuł i spojrzał na Marysię. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jesteś zbyt wrażliwa. - Stwierdził krótko.- Takie rzeczy się zdarzają kochanie i musimy się z tym pogodzić. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ja to niby wiem, ale Ian.. Co jeśli to byłabym ja? - Spytała patrząc mu w oczy. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie byłabyś i nigdy nie będziesz. Zaufaj mi.- Powiedział delikatnie całując swoją kobietę. Po chwili czułości wrócił do pracy. Wertował kartki co chwile coś notując, bądź cicho powtarzając coś pod nosem. Niewiele przed południem gwałtownie wstał rozrzucając kartki po pokoju. Mary podniosła wzrok znad książki i spojrzała na ukochanego pytającym wzrokiem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Muszę iść na spotkanie.- Wyjaśnił napotykając wzrok Wróblewskiej. Chwycił marynarkę, musnął ustami jej czoło i wyszedł, a Marysia zabrała się do czytania przerwanej lektury. </span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
<div style="text-align: center;">
~*~ </div>
</span><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
<div style="text-align: justify;">
Marco siedział w fotelu w przestronnym salonie i bezmyślnie patrzył w telewizor. Jego myśli zaprzątał wczorajszy mecz i dzisiejszy artykuł w gazecie. Poruszył szklanką, bursztynowy płyn leniwie przesunął się po szkle. Wpatrzył się ponownie w gazetę i zaczął rozmyślać nad ową kobietą. Czy kiedyś miał z nią styczność? Czy kiedyś korzystał z jej usług? Co pomyślała by o nim piękna blondynka, którą wczoraj poznał? Lekko przesunął językiem po ustach i skarcił się w myślach za marzenia o kobiecie. Nigdy nie pozwalał sobie na takie chwile słabości. Jeśli potrzebował kobiety, lub chciał spełnić jakąś fantazję po prostu szedł do klubu, niekiedy również ze striptizem. Czemu miałby teraz tego nie zrobić? Wykręcił numer Goetzego i czekał na odpowiedź. Chwilę później w słuchawce usłyszał głos przyjaciela. </div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Cześć Marco! O co chodzi? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie miałbyś ochoty przejść się do klubu?- Spytał wstając. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Pewnie, czemu nie. Przyjadę po ciebie za godzinę. Mam nadzieję, że zdążysz księżniczko.- Zaśmiał się krótko i rozłączył. Reus jedynie pokręcił głową i udał się na piętro wziąć prysznic. Jak obiecał Mario, godzinę później siedział już w kuchni swojego przyjaciela i obserwował butelkę whisky. Przysiągłby, że jeszcze wczoraj było jej połowę więcej. Westchnął cicho, Marco coraz więcej pił i imprezował co wcale nie podobało się młodszemu koledze, ale nie miał serca powiedzieć mu, że każda impreza sprawia, że słabiej gra i coraz gorzej wygląda. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Idziemy? - Spytał farbowany blondyn i uśmiechnął się. Goetze skinął głową i udali się do klubu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Szli ciemną ulicą wdychając chłodne Dortmundzkie powietrze. Błądzili po jednej z gorszych dzielnic, szukając klubu w którym nikt by ich nie poznał. Rozmawiali jak gdyby nigdy nic o wczorajszym meczu, dokazując przy tym jak nastolatki. Niedaleko wejścia do klubu Marco dostrzegł dwóch mężczyzn. Rozmawiali cicho i rzeczowo. Jeden z nich ostro gestykulował. Był zdenerwowany. Byli klientami tego klubu? Mimo nieciekawej okolicy płaciło się tu głównie za dyskrecję tak potrzebną piłkarzom. Marco szybko obrzucił obydwóch wzrokiem. Jeden z nich był wysoki, miał ciemne włosy i dobrze skrojony garnitur. Drugi zlewał się z mrokiem, dlatego piłkarz odniósł wrażenie, jakby był czarnoskóry, jednak gdy oświetliło ich światło księżyca doszło do niego, że wygląda bardziej na Włocha. Mężczyźni zatrzymali się. Jeden z nich odsłonił marynarkę ukazując białą koszulę i ciemny zarys na niej. Marco poznał ten kształt. Zaklął pod nosem i wyprowadził Mario na inną ulicę. Nie chciał skończyć z przyjacielem jako kolejna ofiara na Dortmundzkiej ulicy. </span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~ </span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
<div style="text-align: justify;">
Po kilku godzinach Mary zaczęła się nudzić, więc wyszła z pokoju i udała się na długi spacer początkowo po hotelu . Był urządzony w minimalistycznym stylu, co dawało mu pewnego rodzaju wytworności. Wszystkie korytarze jak i pokoje były dobrze zaplanowane i bardzo eleganckie. Pokojówki pracowały perfekcyjnie, prawie w ukryciu. Mary urzędowała tam już drugą dobę a jeszcze żadnej nie spotkała. Jednak wnętrze szybko ją znudziło, postanowiła udać się do jednej z tutejszych kawiarni. Wizja przytulnej kawiarenki i kojącego zapachu kawy, otuliła ją niczym ciepły szalik w zimie. Uśmiechnęła się sama do siebie i udała się na zewnątrz. Było chłodno, ale nie uważała, że powinna wrócić się po kurtkę. Chwilę spacerowała po ulicy, aż napotkała przyjemnie wyglądającą kawiarnię. Niewiele myśląc weszła do środka, podmuch ciepłego powietrza sprawił, że się rozluźniła. Marysia złożywszy zamówienie usiadła przy stoliku niedaleko wejścia. Delektowała się smakiem kawy, gdy ktoś obok niej krzyknął.</div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mary! Jak ja cię dawno nie widziałam! - Wróblewska odwróciła się szybko i spostrzegła rudowłosą kobietę. Zielone oczy bacznie się jej przyglądały, a czarne ubrania delikatnie opinały jej wyrzeźbione ciało. Rozpoznała ją bez trudu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Klaudia, miło cię widzieć.- Odpowiedziała jak najbardziej szczerze i wstała aby przywitać się z przyjaciółką, która dosiadła się do jej stolika.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co tu robisz? Myślałam, że mieszkasz w Berlinie z Ianem.- Wymówiła jego imię ze wstrętem. Między innymi dlatego ich niegdyś silna więź osłabła. Mary nie mogła wytrzymać ich ciągłych kłótni.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Bo mieszkam, przyjechałam tu z nim na kilka dni.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- I dlatego siedzisz tu sama? - Spytała kpiąco, ale uśmiechnęła z satysfakcją. Marysia prychnęła ze złością.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przyjechał tu w interesach a nie po to żeby się zabawić.- Odparła gniewnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Take it easy.- Zaśmiała się Klaudia i spojrzała na przyjaciółkę.- Schudłaś.- Zauważyła i spojrzała pytająco.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie miałam siły jeść przez ostatnie tygodnie.- Nie chciała więcej mówić, jednak czuła dawną więź, niegdyś strasznie silna. Chciała porozmawiać z kimś kto ją zrozumie, powie co ma zrobić i przytuli. Klaudia poprawiła się na krześle.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co się stało? - Spytała szeptem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Moja mama nie żyje.- Powiedziała krótko i z całych sił usiłowała powstrzymać łzy. Rudowłosa delikatnie ją przytuliła, wiedziała co przeżywa. Sama straciła matkę wiele lat temu. Wróciła do wspomnień. Długie rude włosy były suche i pozbawione blasku. Delikatna skóra zlewała się z kolorem prześcieradła, a głos.. Był jakby innej kobiety. Lekko potrząsnęła głową odganiając nieprzyjemne myśli.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przykro mi.. Ale może chciałabyś iść na imprezę? Jak za starych dobrych czasów.- Obydwie uśmiechnęły się na wspomnienie czasów pierwszego roku studiów, gdy jeszcze mieszkały razem i chodziły na jedną uczelnię. W tamtym czasie niewiele spały, dużo piły i poznawały wielu mężczyzn. Niekiedy na jedną noc. Marysia nie była dumna z tego okresu w swoim życiu. Poza tym. Chciała być w stu procentach wierna Ianowi, nawet jeśli miało to oznaczać nudną noc. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie daj się prosić! Mary, tak dawno nigdzie razem nie byłyśmy. No i nie często mamy okazję, przecież wiesz, że Ian mnie nienawidzi.- Z wzajemnością, dodała w myślach Marysia i spojrzała w okno. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie wiem Klaudia. Wiesz jak się kończą nasze imprezy.- Dziewczyna uśmiechnęła się znacząco. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przypilnuję cię.- Obiecała i dopiła swoją kawę.- Ty też kończ i idziemy do mnie. Przecież nie pójdziesz do klubu w jeansach.- Rzuciła i podniosła się z krzesła. Wróblewska również wstała, jednak nie dopiła kawy. Nawet nie myślała, co przyniesie ten wieczór. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Godzinę później siedziały w domu rudowłosej Polki. Śmiały się z byle czego jak za starych dobrych czasów. Klaudia rzucała w Marysię coraz to inną sukienką, jak najlepszą dla jej figury. W końcu wybór padł na beżową suknię zwężoną w biodrach. Wróblewska długo stała w lustrze nie mogąc się na siebie napatrzyć. Dawno nie czuła się tak dobrze jak tego dnia. Zaczęła się zastanawiać kiedy ostatnio czuła się w pełni swobodnie w czyimś towarzystwie. Oczywiście z Ianem czuła się jak księżniczka, ale nie mogła z nim porozmawiać o kolorze lakieru, czy idealnym pudrze. Z Klaudią mogła. Kiedy wspominała ich pierwsze spotkanie, Soja weszła do pokoju. Zmierzyła wzrokiem przyjaciółkę i cicho przeklęła. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Świetnie wyglądasz.- Z wielkim uśmiechem stanęła za nią i spojrzała w lustro.- Jak za starych dobrych czasów. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dwie godziny później stały już w klubie. Wszędzie było ciemno, mrok rozświetlały jedynie ostre neonowe światła. Udały się do baru, zamówiły po jednym mojito. I stuknęły szklankami. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Za nas, i za dzisiejszą noc.- Krzyknęła Klaudia i po chwili już jej nie było, Mary wypiła drinka jednym tchem i sama zaczęła się bawić jak nigdy dotąd, poznając coraz to nowych mężczyzn tak chętnych by lepiej ją poznać. Większość z nich stawiało jej drinki, więc nic dziwnego, że po chwili była pijana, lecz jeden z nich wywarł na Marysi wyjątkowe wrażenie, przystojny, dobrze ubrany i taki uroczy. Szybko opuścili klub udając się na przylegające do niego podwórze. Kilka osób paliło tutaj papierosy, więc szybko domyśliła się, że to tutejsza palarnia. Poznany mężczyzna przycisnął ją do ściany i spojrzał głęboko w oczy. Niebieskie tęczówki błyszczały w mroku. Pocałował ją mocno i namiętnie przyciskając do siebie za pośladki dziewczyny. Nie protestowała. Była zbyt pijana by myśleć o tym co się dzieje w okół niej. Gdzieś w głębi słyszała cichy głos karzący jej przestać, przypominający o Ianie. Ale nie chciała przestawać. Chciała trwać w uścisku bruneta całą noc. Nieznajomy podsadził lekko dziewczynę opierając ją o mur, tym gestem chciał ułatwić sobie dostęp do jej ciała. Udało mu się. Dziewczyna w pełni oddała się pieszczocie uciszając wewnętrzny głos. Słuchała innego głosu. Głosu pożądania. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mania do jasnej cholery co ty robisz?! - Usłyszała krzyk z oddali. Chcąc wyswobodzić się z ramion mężczyzny zaczęła się wiercić. Postawił ją na ziemi, ale trzymał w pasie. Za bardzo się chwiała, aby utrzymać na nogach. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Klaudia? - Spytała jedynie patrząc na przyjaciółkę trzymającą czarnego papierosa w dłoni. Nigdy nie paliła, widać przez coś musiała zacząć. Zmierzyła mężczyznę wzrokiem, to wystarczyło, aby się ulotnił. Rudowłosa podeszła do przyjaciółki i objęła ją w pasie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jedziemy do domu. Tobie już chyba wystarczy. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Do hotelu. Ian będzie się martwił.- Jedynie westchnęła i pomogła Marysi przejść drogę aż do postoju taksówek. Na taksówkarzu stan dziewczyny nie zrobił większego wrażenia, dlatego Klaudia zaczęła się zastanawiać jak wiele razy przewozi kompletnie pijane dziewczyny. Mary dziwnym cudem udało się podać adres hotelu i w miarę prosto dojść do pokoju w którym się zatrzymali. Problem zaczął się przy otwieraniu drzwi. Stała pod nimi trzymając kartę w dłoni i przyglądała się zamkowi lekko się chwiejąc. Po chwili udało jej się przeciągnąć dobrą stronę karty i wpadła do pokoju, gdzie przy łóżku stał Sheller krzycząc na kogoś przez telefon. Kiedy zobaczył swoją ukochaną szybko się rozłączył. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Na litość boską Mary co ty ze sobą zrobiłaś? - Przez wiele lat ich związku, starała się nie tykać alkoholu co dopiero mówiąc o stanie całkowitego upojenia. Zaśmiała się cicho i przyciągnęła go do siebie, ale odsunął się od niej.- Nie wiem dlaczego się tak upiłaś, ale jutro będziemy musieli o tym porozmawiać.- Oznajmił i wziął ją na ręce, aby położyć na łóżku. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie mam słów ani na to co zrobiłam:)) Miałam dodawać szybciej i dłuższe rozdziały (oraz lepsze) a wychodzi mi to coraz gorzej :') Przepraszam za nieobecność, ale kilka spraw wymknęło mi się spod kontroli i musiałam je w pełni ogarnąć. :) Także przepraszam Was, dziękuję wszystkim,którzy tu zostali i obiecuję poprawę! W końcu mamy już wakacje,więc i czasu jest więcej ♥ </span></div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-13346886130279840202015-05-10T14:38:00.005-07:002015-05-10T14:39:13.189-07:00Cztery <br />
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>You ever love somebody so much you can barely breathe</i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>When you where with them </i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>You meet and neither one of you even know what hit 'em</i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Got that warm fuzzy feeling </i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Mary wraz z Ianem po doprowadzeniu do końca wszystkich formalności w Polsce wrócili do Niemiec. Podczas pierwszego ranka po powrocie para siedziała razem przy stole na tarasie pałaszując śniadanie. Korzystali z pięknej pogody, dzięki której mogli zjeść posiłek na zewnątrz. Ian co chwilę zerkał na telefon, jak co rano oczekiwał wieści z pracy. Natomiast Mary przyglądała się przechodniom przemierzającym Berlińskie ulice. Popijała włoską kawę zabielaną mlekiem, zastanawiając się dlaczego takim sekretem było imię i nazwisko dawcy. Co takiego miała przed nią do ukrycia jej własna matka? Skoro ten mężczyzna i tak już nie żył, jaka była różnica czy Wróblewska pozna jego nazwisko? Coś w sercu Marysi mówiło jej, że musi się dowiedzieć kim był ów dobroczyńca. Całe życie czuła pustkę w środku. Kiedy jeszcze była młodsza myślała, że to kwestia tego, że nie mieszka z ojcem, jednak po pewnym czasie doszła do wniosku, że wcale jej go nie brakuje. Brakowało jej wiedzy na temat przeszczepu. Często przyłapywała się na tym, że w trakcie leżenia w łóżku późnym wieczorem wymyślała kolejne scenariusze odnajdywania dawcy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nawet nie wiesz ile bym dał, żeby wiedzieć o czym teraz myślisz.- Rzucił nagle Ian od pewnego czasu bacznie obserwujący swoją ukochaną.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wystarczy poprosić.- Uśmiechnęła się do niego zalotnie odkładając pustą już filiżankę na stolik.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- W takim razie bardzo cię o to proszę kochanie.- Odparł szatyn patrząc głęboko w niebiesko-szare oczy blondynki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie ciężko się domyślić, że myślę o dawcy.- Westchnęła zwieńczając tym swą wypowiedź.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Aż tak ci na tym zależy? - Zdziwiony nie potrafił zrozumieć dlaczego, aż tak bardzo ta wiedza liczyła się dla Marysi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Bardziej niż potrafisz sobie wyobrazić.- Oświadczyła oschle sięgając po kolejnego croissanta z truskawkową konfitura.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Obiecuję ci, że przetrząsnę niebo i ziemię, aby go znaleźć.- Powiedział oczekując reakcji. Dziewczyna z miejsca zmieniła nastawienie szeroko uśmiechając się do wybranka swego serca.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jesteś najlepszy! Kocham cię!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Tylko na to czekałaś! - Oskarżył ją Ian cicho się śmiejąc.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Może. - Odparła wymijająco z tajemniczym uśmiechem. Ian szybko wstał i rzucił się na Mary. Ta cicho pisnęła i zaczęła uciekać ze śmiechem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chodź tu! Dobrze wiesz, że mi nie uciekniesz.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- A co mi zrobisz jak mnie złapiesz? - Oparła się na chwilę o szafę z chytrym uśmieszkiem. Dała mu czas.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zaraz zobaczysz.- Doskoczył do niej i podniósł do góry, oplotła jego biodra nogami i spojrzała głęboko w oczy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Czekam aż mi pokażesz.- Oznajmiła pewna siebie. To Sheller kochał w niej najbardziej. Potrafiła go rozbawić w każdej chwili. Posadził Mary na pobliskiej szafce i namiętnie ją pocałował, oddała pocałunek, tyle wystarczyło, aby ich języki zaczęły namiętny taniec. Ian na chwilę przerwał, spojrzał na jej piękną twarz i zatrzymał się na dłużej na jej cudownych oczach, zaglądając w nie, czuł jakby zaglądał w jej duszę. Mówiły jedno, mówiły to co chciał zobaczyć. Pragnęła go. Większej zachęty nie potrzebował. Powoli zdjął jej koszulkę z chytrym uśmieszkiem na twarzy. Mary przyciągnęła go do siebie i ponownie pocałowała. Jednak niedane było im dokończyć to co zaczęli. Przerwał im dźwięk telefonu mężczyzny. Cicho przeklął pod nosem i ruszył w jego kierunku. Zanim odebrał szybko spojrzał kto dzwoni.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Już jadę.- Powiedział jedynie i schował telefon do kieszeni.- Muszę iść. Dokończymy wieczorem.- Pocałował ją w czoło i wyszedł z mieszkania porywając po drodze marynarkę od dobrze skrojonego garnituru, który dziś przyodział. Zawsze gdy Ian wychodził do pracy dziewczyna miała chwilę dla siebie, aby posprzątać po śniadaniu czy do końca się wyszykować na uczelnię. Jednak dzisiejszy dzień miała spędzić w domu. Ze względu na wyjazd do Polski oraz kiepskie samopoczucie w ostatnich dniach na uczelni zawitało zwolnienie lekarskie wypisane przez kolegę Shellera. Uczciwe to może i nie było, jednak Ian za wszelką cenę chciał aby jego dziewczyna wróciła na uczelnię wypoczęta, zdrowa oraz pełna sił do działania. Dlatego też Marysia kolejny dzień spędzała w domu, niestety samotnie. Po posprzątaniu po śniadaniu, zaparzyła sobie białej herbaty i rozsiadła się na tarasie wraz z milionem myśli. Popijając pyszny płyn doszła do wniosku, że jeśli jej partner obiecał jej, że załatwi sprawę, to tę sprawę załatwi. Był słownym człowiekiem i rzadko kiedy nie udawało mu się osiągnąć tego, co chciał osiągnąć. Mimo młodego wieku był wpływowym człowiekiem, Mary do końca nie wiedziała gdzie i jako kto pracuje, zdawała sobie sprawę jedynie z tego, że miało to coś wspólnego z ekonomią. Nieraz w trakcie sprzątania znajdywała jakieś zestawienia finansowe pełne rubryczek z niekiedy niewyobrażalnymi sumami pieniędzmi. Nigdy o nic go nie podejrzewała, ponieważ nie miała podstaw. Pracował zapewne w dobrze prosperującej firmie, stąd sumy pieniędzy o których Polka nigdy nawet nie śniła.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~ </span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Obserwował trenujących piłkarzy z trenerskiej ławki i cicho westchnął. Ponownie spadek formy. Chłopcy trenowali coraz słabiej, może była to kwestia ilości imprez w których uczestniczyli jego podopieczni, a być może zanik wiary w zwycięstwo. W sporcie brak pewności siebie bywa zgubny. Idąc na mecz, trzeba być pewnym swoich możliwości, trzeba być pewnym swojego sukcesu. A żółto-czarnym piłkarzom tylko tego brakowało. Każdy z nich miał unikalne zdolności, w połączeniu tworzyli silną drużynę, która jest w stanie pokonać każdego. W najbliższych dniach czekał ich mecz z Frankfurcką drużyną. Miał być co prawda towarzyski, nie zmieniało to faktu, że piłkarze powinni pojawić się na nim w pełni swoich sił.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Panowie, zwiększamy obroty! Szybciej! Nie ma obijania się! - Klopp już układał w głowie plan tego meczu, pół nocy studiował taktykę tamtejszego trenera. Musiał wymyślić taką taktykę, aby był w stanie wygrać z konkurentem. Niewystarczająca ilość snu powodowała kiepski humor Jurgena, dlatego dzisiejszy trening był ciężki. Piłkarze ledwo biegali ciesząc się, że za chwilę już koniec. Marco biegał razem z innymi zmęczony jak nigdy. Wyciskał z siebie siódme poty, miał cięższą pracę niż inni, gdyż dodatkowo musiał grać wypoczętego i pełnego życia. W tym momencie szczerze żałował całonocnego szaleństwa. Dziewczyna, którą poznał w nocy zdecydowanie nie była warta, tego, żeby piłkarz teraz się tak wysilał.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- No dobrze panowie. Na dziś możemy skończyć. Jutro przychodzicie wcześniej i trenujemy jeszcze ciężej! Nie możecie przegrać tego meczu! A teraz do szatni.- Sam trener udał się prosto do swojego samochodu nie mając siły dłużej być na nogach, planował zaraz po powrocie położyć się do łóżka. Piłkarze jak im rozkazano udali się pod prysznice. W trakcie rutynowych czynności po treningu dogadywali sobie, śmiali się i rozmawiali na zróżnicowane tematy. Jedynie Marco milczał, co zaczęło martwić Aubę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Coś się stało Reus? Jakiś milczący dziś jesteś.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Styrany Auba, nic więcej.- Odparł spoglądając na przyjaciela znad ramienia. Od kiedy Goetze odszedł z Dortmundu do ich największego przeciwnika, Marco z Aubą bardzo się do siebie zbliżyli.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Spałeś coś tej nocy?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jeśli mam być w stu procentach szczery to ani minuty. </span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przed meczem się chociaż wyśpij, Kloppo cię zabije.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie martw się Auba. Dam radę.- Skwitował rozmowę farbowany blondyn i włożył na siebie koszulkę. Był już gotowy, dlatego pożegnał się z kolegami i opuścił szatnię. Musiał odbić sobie dzisiejszy trening. Już nawet wiedział jak.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mary! Wróciłem! - Krzyknął Ian wchodząc, a Marysia uśmiechnęła się do siebie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jestem na tarasie! - Odkrzyknęła i czekała aż jej ukochany do niej dojdzie. Usiadł obok niej i rozluźnił krawat. Dziewczyna podniosła wzrok znad książki i spojrzała jak mężczyzna opiera łokcie na kolanach i pociera swe skronie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Coś się stało? - Spytała zmartwiona.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie!- Odparł szybko.- Chodzi o to, że mam coś do załatwienia w Dortmundzie. Dodatkowo dostałem zaproszenia na mecz tam. Nie chcę jechać sam, skusisz się? - Zapytał z nadzieją w głosie, przyglądając się reakcji dziewczyny. Zamknęła książkę i odłożyła na stolik. Zrzuciła z koca, którym była okryta niewidzialne okruszki i odważyła się spojrzeć na swoją drugą połówkę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ian, dobrze wiesz, że nie znam się na tym, jedynie cię ośmieszę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Oj daj spokój Mary. To tylko mecz. Nie daj się prosić.- Pogładził jej policzek, a ona westchnęła.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- No dobrze. Ale żeby potem nie było pretensji. Chodź, zrobiłam świetnego kurczaka w ziołach.- Dodała i wstała, porywając chłopaka do kuchni gdzie w piekarniku dochodziło przygotowane wcześniej przez nią danie. Po kolacji udali się do salonu, gdzie obejrzeli wspólnie wybrany film. Mary leżała wtulona w Iana, mogli tak trwać godzinami. Jednak Shellerowi wciąż było mało. Musnął ustami szyję blondynki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przestań!- Mruknęła wściekła, że śmiał przerwać jej oglądanie filmu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- No weź, przecież możemy obejrzeć to jutro. A dziś przynajmniej dokończymy to co zaczęliśmy.- Wyszeptawszy jej to do ucha, przygryzł jego płatek.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kusisz Sheller, kusisz!- Odparła zmieniając pozycję. Uśmiechnęła się kokieteryjnie.- Ale nie wiem czy mam ochotę.- Dodała sztucznym głosem, wzdychając.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mówisz, że nie masz? - Wątpił w jej słowa, przejrzał ją i jej gierki. Sam postanowił się zabawić.- Skoro nie masz to chyba nie będzie ci przeszkadzać jeśli pójdę pod prysznic sam? - Zapytał rozpinając koszulę i ukazując jej wyrzeźbione ciało.- Potem może pójdę z chłopakami do baru, może tam jakaś będzie miała ochotę.- Dodał obserwując zmieniający się wyraz twarzy blondynki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Duży i głupi!- Skwitowała, podchodząc do niego i zrzucając koszulę.- A teraz idziemy do łazienki, razem! - Zaśmiała się całując go namiętnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Spędzili razem przyjemną noc. Jednak Ian nie spał. Gładził dłonią delikatne ramie swojej ukochanej zastanawiając się jak rozegra sprawę którą pozostawiono mu do załatwienia w Dortmundzie. Setki scenariuszy przewijało mu się w głowie jednak żaden nie był wystarczająco dobry. Sheller musiał być najlepszy. Musiał rozegrać to tak, aby wszyscy byli zadowoleni, ale zyskał tylko on i jego kompani. Jednak jak tego dokona? Wczesnym rankiem wstał w łóżka zostawiając w nim jeszcze śpiącą Marysię. Uśmiechnął się, zdając sobie sprawę z szczęścia jakie ma. W końcu jej serce należało do niego, mało kto mógł poszczycić się posiadaniem serca tak cudownej kobiety. Po kontemplacji swej dziewczyny udał się do kuchni, aby zrobić obojgu śniadanie i świeżą kawę. Wiedział, że przyrządzenie naleśników będzie cichym podziękowaniem za wczorajszą noc. Z uśmiechem na twarzy wziął się za smażenie, tymczasem w sypialni Mary śniła o dziwnym mężczyźnie, który na nią krzyczał, krzyczał na nią, ponieważ go znalazła. Nie zdawała sobie sprawy, że jeśli zapamięta ten sen będzie wiedziała komu zawdzięcza życie. Szybko rozbudził ją zapach świeżo mielonej kawy, po tym znaku była świadoma, że Ian urzęduje w kuchni. Nie w pełni jeszcze rozbudzona usiłowała sobie przypomnieć swój sen, wiedziała, że był ważny, jednak nawet jeśli poddawano bo ją torturą nie byłaby w stanie powiedzieć jak wyglądał jej sen. Zaspana udała się do kuchni, gdzie usiadła na blacie. Podziwiała zgrabne ruchy Niemca, który z wprawą przewracał naleśniki na patelni. Taki widok chciała mieć codziennie rano. Marząc wyjrzała przez okno i zamarła.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co za pogoda! Jak my dojedziemy do tego walonego Dortmundu? - Jęknęła, sprawiając, że mężczyzna zaczął się śmiać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kochanie, mamy ponad dobę. Myślę, że damy radę.- Odparł przerzucając naleśnika na talerz.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- A długo nam zajmie podróż?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Około pięciu godzin.- Odparł podnosząc wzrok na Mary.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- I ja mam pięć godzin siedzieć w samochodzie?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wliczyłem w to postoje.- Uśmiechnął się, a Wróblewska spiorunowała go wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Czemu ja się na to zgodziłam?! - Westchnęła i zeskoczyła z blatu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Bo mnie kochasz.- Odpowiedział jej i pocałował.- Na miejscu ci się spodoba.- Puścił jej oczko i wrócił do smażenia. Marysia tylko pokręciła głową i poszła do łazienki się wyszykować, w końcu przed nimi wiele godzin drogi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Równe dwie godziny później siedzieli już na przednich siedzeniach czarnego bmw mężczyzny. Mary ubrana jak na zimowy spacer, Ian jedynie w bluzie. Humor dopisywał obojgu, w trakcie drogi dużo się śmiali, droczyli jak to na nich przystało oraz oczywiście robili postoje na rozprostowanie kości oraz chwilę czułości. Do Dortmundu dojechali po niecałych pięciu godzinach, do hotelu również dotarli bez większych trudności. Niemiec zdawał się doskonale znać tutejsze ulice. Gdy wszystkie formalności były już załatwione na dworze panował wszechobecny mrok a zegar wskazywał już w pół do dziesiątej. Marysia uznała to za najwyższą porę aby wziąć prysznic i położyć się do łóżka, lecz Ian miał inne plany. W trakcie gdy jego ukochana brała prysznic obmyślił precyzyjny plan działania. Panna Wróblewska spędziła w łazience niecałą godzinkę i ułożyła się do spania. Mruknęła jedynie ciche dobranoc i odpłynęła w objęcia Morfeusza, dokładnie tak jak podejrzewał. Zadowolony z własnych domysłów chwycił czarną skórę która leżała na górze ubrań, które ze sobą przywiózł oraz wyszedł z hotelu. Recepcjonistka zmierzyła go dziwnym spojrzeniem, zastanawiała się dokąd mężczyzna mógł się udać o tej porze. Lecz on pewnie szedł przed siebie, nie wziął samochodu, nie chciał by ktokolwiek zauważył jego brak. Po chwili wyjął z kieszeni paczkę papierosów i odpalił jednego z nich. Mary by go zabiła, lecz teraz był sam pośród mroku Dortmundzkich uliczek, przynajmniej tak myślał. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mary! To naprawdę nie ma znaczenia! - Rzucił zanosząc się śmiechem. Od paru minut leżał na łóżku w pełni ubrany i tylko czekał aż jego ukochana dobierze odpowiednie buty. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie śmiej się ze mnie! - Oburzona wyszła z łazienki ściskając w dłoniach parę pojedynczych egzemplarzy zupełnie różnych butów. - Które mam założyć?- Ponowiła pytanie ostrzejszym tonem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To bez znaczenia, załóż które wolisz.- Wzruszył ramionami i uśmiechnął się.- Tylko pospiesz się, na Idunę jest kawałek, a nie chcemy się spóźnić. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jesteś głupi! - Zirytowana rzuciła w niego jedną z pary swoich ukochanych czarnych szpilek. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Oj Mary, idziemy na mecz. Załóż wygodniejsze.- Ponownie wzruszył ramionami i spojrzał wymownie na parę czarnych conversów leżących przy łóżku. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Może i masz rację.- Złagodniała. Uśmiechnęła się i pocałowała swego wybranka. - I może nie jesteś taki głupi.- Puściła mu oczko i wzięła się za wiązanie butów. Chwilę potem obydwoje trzymając się za rękę opuścili Dortmundzki hotel i powoli udali się na Signal Idunę Park, dumę tutejszych mieszkańców. Mary rozglądała się dookoła i podziwiała tutejsze uliczki, kamienice oraz wszelakie kawiarenki. Po meczu miała zamiar zaciągnąć Iana do którejś z nich na porządną włoską kawę którą uwielbiała. Godzina nie grała roli, czas na kawę zawsze się znajdzie! Droga zajęła im niecałe trzydzieści minut, przeszkodą było wejście na stadion! Tłumy kibiców pchały się do wejścia potrącając się nawzajem. Marysia od dziecka nienawidziła tłumów. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Trzymaj się mnie Mary.- Rzucił Ian, mocniej ściskając jej dłoń. Skinęła głową na znak że rozumie i udała się z ukochanym do mężczyzny, który był odpowiedzialny za wpuszczanie kibiców z biletami. Gdy zobaczył Shellera skinął tylko głową i wpuścił ich bez słowa i sprawdzania biletu. Wróblewska zdziwiona zerknęła na mężczyznę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Byłem tu parę razy na meczu, zapamiętał mnie widocznie.- Wzruszył ramionami i poprowadził kobietę ku wyjściu na murawę. Siedzieli na jednych z najlepszych miejsc, kontrahenci się postarali! Większość sektorów była już zapełniona. Mecz musiał się zaczynać już niedługo. Potwierdził to jeden ze speakerów, oznajmiający widowni, że do rozpoczęcia meczu Borussia Dortmund - Eintracht Frankfurt rozpocznie się za równe dziesięć minut. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kochanie, w jakim sektorze my właściwie siedzimy? - Spytała niepewna. Żółto-czarne koszulki wokół niej niewiele jej mówiły. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dortmundu skarbie. - Zaśmiał się Ian z nieporadności swej ukochanej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Okej! - Na murawie zaczęli pojawiać się mężczyźni, widziała twarze praktycznie wszystkich z nich. Niektórych kojarzyła z książki którą niedawno czytał Sheller. Piłkarze ustawili się w jednym rzędzie, przywitali się oraz nastąpiło losowanie drużyny zaczynającej. Padło na Frankfurt. Piłkarze zgrabnie podawali sobie piłki, starając się wbić ją do siatki. Ian wciągnął się w mecz i krzyczał z resztą kibiców, a Mary starała się zrozumieć zasady gry. Po pierwszej połowie powtarzała w głowie nazwiska piłkarzy Dortmundu. Jej partner zawzięcie dyskutował z mężczyzną siedzącym obok, więc nie chciała mu przeszkadzać. Piłkarze weszli na drugą połowę i zaczęła się poważna gra. Niewiele czystych zagrywek, za to niesamowicie dużo fauli. Po szczególnie brutalnym faulu na Jakubie Błaszczykowskim ukochany Marysi złapał jej dłoń. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ten to zawsze ma pecha.- Rzucił, a ona odnotowała w pamięci, że Kuba ma pecha do fauli. Mecz do końca toczył się równie brutalnie. Wielu piłkarzy rzucało sobie nieprzyjemne spojrzenia. Jednak podczas końcówki sektor Dortmundu miał powód do radości, gdyż ich drużynie udało się umieścić piłkę w siatce. Sprawcą heroicznego czynu był Marco Reus. Mary zauważyła, że jest przystojny. Tym spostrzeżeniem jednak nie podzieliła się z Ianem. Do końca meczu drużynie z Frankfurtu nie udało się wyrównać. Borussia mogła świętować zwycięstwo. Gdy piłkarze udali się do szatni, kibice zaczęli opuszczać swoje miejsca. Mary szła trzymając rękę swojej drugiej połówki. Bała się, że się zgubi. Niestety. Jeden z kibiców za nimi potknął się sprawiając, że para się rozdzieliła. Między nimi zagościła niezliczona ilość ludzi. Dziewczyna czuła się zagubiona. Rozejrzała się dookoła i skręciła w prawo udając się w jeden z wolnych korytarzy. Nie miała pojęcia dokąd idzie. Liczyła, że po drodze spotka kogoś kto będzie w stanie jej powiedzieć gdzie jest i jak stąd wyjść. Po chwili zauważyła wysokiego mężczyznę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przepraszam! Możesz mi pomóc? - Spytała cicho, a ów facet odwrócił się twarzą do niej.- Chwila, ja cię kojarzę! Ty jesteś Marco. - Rzuciła przyglądając się z bliska twarzy blondyna. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie daję autografów w tej chwili, ani nie robię zdjęć. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie chcę ani tego ani tego.- Prychnęła z pogardą.- Chce jedynie wiedzieć jak stąd wyjść.- Zdziwiony zmierzył ją wzrokiem. Była niska, ale zgrabna. Miała piękne długie blond włosy i przenikliwe niebiesko-szare oczy. I nie chciała go, wyczuł nową zdobycz. Musiała być jego. Z uśmiechem spojrzał jej w oczy, jednak bił z nich chłód. Wreszcie jakieś wyzwanie i dobra zabawa! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zawaliłam po całości, wiem! ;( Przepraszam :( Naprawdę nie mam czasu na nic, myślałam że teraz dostanę trochę oddechu ale z każdą chwilą jest coraz gorzej. Wzięłam się porządnie za nadrabianie rozdziałów u Was i mam nadzieję, że jakoś dam radę się wyrobić do końca tygodnia. :) Rozdział jest słaby, ale jest! ;) Troszkę dłuższy, Mary i Marco już się spotkali, trochę inaczej to planowałam ale nie ma co przedłużać! :) Zostawiam go do Waszej oceny :) Miłego tygodnia kochane! :* </span></div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-45664266257043431672015-04-26T12:37:00.000-07:002015-04-26T13:06:28.889-07:00Trzy <div style="text-align: right;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">'Przyzwyczaiłam się do sposobu w jaki to boli.'</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pięknie wyglądasz skarbie.- Rzucił patrząc jak jego ukochana poprawia włosy przed wielkim lustrem stojącym w sypialni. Opierał się o futrynę nie mogąc nadziwić się jak udało mu się zdobyć taki ideał.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dziękuję.- Odpowiedziała odwracając się. Zalotnie poprawiła włosy, uśmiechając się lekko.- Idziemy?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Musimy? Równie dobrze możemy spędzić ten wieczór razem, tutaj.- Z łobuzerskim uśmiechem podszedł do niej, lekko obejmując.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Musimy Ian. Trochę romantyzmu Ci nie zaszkodzi.- Powiedziała uśmiechnięta wyrywając się z uścisku.<br />
- Jedna kolacja, tak? - Zmierzył ją wzrokiem, stalowoszare oczy zdawały się być jak zawsze beznamiętne, bez wyrazu. Mary nigdy nie poznała drugiej osoby która równie dobrze potrafiła chować w sobie emocje.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jedna kolacja.- Potwierdził łapiąc jej delikatną dłoń, kochała gdy to robił. Dla wielu to nic, dla niej oznaka miłości. Każdy pragnie być kochany, każdy chce aby jego druga połówka dała ten mały znak, nieprawdaż? Wyszli z mieszkania powoli kierując się w stronę zamówionej przez Iana wcześniej taksówki, w Niemczech poruszał się tylko i wyłącznie swoim samochodem, dlatego ciężko mu było przywyknąć do taksówek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dwadzieścia minut później siedzieli już w jednej z lepszych restauracji patrząc sobie głęboko w oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Zdecydowanie wolę niemieckie restauracje.- Powiedział cicho Ian, niszcząc piękną chwilę, a zarazem wywołując uśmiech na twarzy Mary.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Szczególnie Berlińskie.- Mruknęła biorąc do ręki kieliszek z czerwonym winem, delikatnie poruszyła szkłem, aby wino mogło oddać aromat po czym upiła mały łyk. Wino to jedyny alkohol jaki tolerowała.- Ale nie martw się, pomożesz mi z robotą papierkową i wracamy do domu kochanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Berlin się stęsknił.- Uśmiechnął się delikatnie obserwując każdy jej ruch.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Niewątpliwie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Coś nie tak? Sama chciałaś tu przyjść.- Zauważył dziwne zachowanie ukochanej beznamiętnie patrzącej w kieliszek z winem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiesz, że moja mama zawsze mnie tu zabierała. No i męczy mnie jedna rzecz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mianowicie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nic ważnego, naprawdę.- Uśmiechem starała się zatuszować prawdę z którą musiała się mierzyć każdego dnia. Udało jej się, Ian mimo, że kochał Mary ponad wszystko nie był najlepszy w odgadywaniu jej uczuć.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jeśli tak mówisz to ci wierzę.- Wziął jej dłoń w swoją i spojrzał w jej oczy. Po raz pierwszy od dawna widziała w nich co się czai w duszy mężczyzny. - Kocham cię Mary, dobrze wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja Ciebie też. - Nawet nie byli świadomi tego, że starsza para siedząca parę stolików dalej może im zawdzięczać ponowną podróż w wspomnienia, które miały miejsce w tej samej restauracji lata wcześniej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po zjedzeniu posiłku oraz wypiciu wina, wyszli na zewnątrz rozkoszując się przyjemnym chłodem wieczoru. Oczekiwanie na taksówkę minęło im szybko, jak również podróż. Po wejściu do domu, Ian pomógł zdjąć ukochanej płaszcz, następnie wieszając go na wieszaku.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Na pewno nie chcesz tego mieszkania? - Zapytał rozglądając się po wnętrzu.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Po pierwsze mnie nie stać, a po drugie nie zamierzam nigdy wrócić do Polski.- Odparła podnosząc wzrok na mężczyznę znad swoich butów. Zbliżył się do niej, podczas gdy ona się wyprostowała.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Skoro tak uważasz, rozumiem, że będziesz mieszkać ze mną? - Przyciągnął ją do siebie, opierając się o jej czoło swoim.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Z kim innym? Dobrze wiesz, że tylko Ciebie kocham. - Spojrzała mu w oczy, delikatnie przygryzając wargę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- A ja Ciebie. - Pocałował ją delikatnie, trzymając dłonie na jej biodrach. Oddała pocałunek wplatając palce między jego miękkie włosy. Ian niewiele myśląc podniósł swoją dziewczynę, opierając ją o pobliską ścianę. Z delikatnych muśnięć ust ta chwila zamieniła się w namiętny taniec ich ust. Ich ciała ocierały się o siebie, błagając o więcej, pragnąc tej chwili mocniej, bardziej. Jak jeszcze nigdy. Przejechała dłońmi po jego torsie, wsuwając je pod klapy marynarki, ta opadła na ziemię sprawiając, że mężczyzna pozostał jedynie w białej obcisłej koszuli. Mary jęknęła cicho, gdy Ian przez przypadek przygryzł jej wargę. Uśmiechnął się. Lubił jej sprawiać przyjemność w wszelaki sposób. Odgarnął włosy z jej pleców na ramię całując jej szyję. Po chwili przeniósł pocałunki na obojczyk, jego dłoń błądziła w okolicach zamka sukienki którą dziewczyna miała na sobie. Spojrzawszy jej w oczy, rozpiął ekspres, z uśmiechem stawiając dziewczynę na ziemi, dzięki czemu materiał swobodnie opadł na ziemię. Jak rano podejrzewała, mężczyźnie spodobała się bielizna, którą miała na sobie. Mruknął z zadowoleniem i zaniósł prosto do sypialni.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: center;">Obserwowała budzące się do życia rodzinne miasto stojąc przy oknie. Ludzie powoli wstawali aby wyprowadzić swoje pupile na dwór, czy żeby zdążyć na poranną zmianę. Cieszyła się, że może od tego odpocząć, że pośpiech życia jak na razie jej nie dotyczy. Drgnęła lekko, gdy poczuła dotyk gorących dłoni Iana na swoim ciele. Musnął wargami jej szyję. </span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
- Czemu nie śpisz? - Obejmując ją, pocałował w czoło, chcąc chociaż w ten sposób okazać jej jakiekolwiek wsparcie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mogę spytać o to samo.- Rzuciła uśmiechając się.- Po prostu nie mogłam spać. - Wspięła się na palce składając na jego ustach słodki pocałunek.- Co powiesz na naleśniki na śniadanie? - Uśmiechnęła się szeroko czekając aż ukochany jej odpowie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobrze wiesz, że je kocham. Szczególnie twoje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzień dobry Marysiu! - Rzuciła pani Marta przekraczając próg jej mieszkania wraz z drugą kobietą mniej więcej w tym samym wieku. Ian się skrzywił, ojczysty język jego dziewczyny był mu obcy. Po chwili się opamiętał i powitał przybyszki swoim standardowym pełnym ciepła uśmiechem. To tak zawsze witał klientów, jak sądził jego wspólnik dzięki temu uśmiechowi klienci zostawali. Jednak ten uśmiech nie był szczery. Jak Ian.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Witam panie, zapraszam do środka.- Uprzejmie skinęła głową dając przybyszką znak aby skierowały się do salonu. Mary lekko szturchnęła Iana dając mu znać, żeby przygotował coś ciepłego do picia dla wszystkich. Pokręcił głową i poszedł do kuchni.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To ten twój chłopak Marysiu? - Zapytała jak zawsze ciekawska pani Marta.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Owszem. - Uśmiechnęła się delikatnie. - Ale przejdźmy do rzeczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mary, jesteś pewna? - Ian obserwował swoją ukochaną pakującą rzeczy które zostały w mieszkaniu jej matki.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Przestaniesz mnie o to pytać? Jestem pewna. Zamiast gadać lepiej byś mi pomógł.- Pokręcił głową i podszedł do dziewczyny.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Co mam zrobić? - Wskazała górną półkę w szafce, dając mu znak żeby podał jej zawartość. - Tak jest kochanie.- Mruknął sięgając stos papierów. Mary chcąc mu pomóc dotknęła go, a on lekko podskoczył zaskoczony, w skutku wszystkie dokumenty rozsypały się na podłodze. Obydwoje się uśmiechnęli i wzięli za sprzątanie powstałego bałaganu, lecz nagle w ręce Marysi wpadła teczka. Biała teczka z napisem 'Przeszczep'. Zdębiała. Niby wiedziała, że zwartość tych dokumentów powinna znajdować się w domu, jednak nigdy o tym nie myślała konkretniej. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Co tam masz? - Zapytał Ian obserwując jak Wróblewska coraz głębiej zagłębia się w dokumentach. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Zaraz się dowiem kto oddał mi szpik Ian.- Powiedziała podnosząc wzrok znad kartek. Kartkowała je kilka sekund po czym doszła do pożądanej strony. Informacje o dawcy. Jej matka to przewidziała. Każdy jeden ruch. Nazwisko dawcy było idealnie zakreślone. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Cholera jasna! Co ta kobieta miała do ukrycia?! - Zdenerwowana dziewczyna gwałtownie wstała. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Spokojnie. Może uda mi się coś odczytać.- Odparł jej chłopak obracając w dłoniach kartki.- Pierwsza litera to chyba 'K', ale nie jestem pewien.- Mary, co twoja mama chciała ukryć? - Spytał tylko, w odpowiedzi dostał jedynie smutne spojrzenie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Witam kochane! Niesamowicie długo trwało napisanie tego rozdziału, ale miałam strasznie dużo pracy. Niestety. Teraz będę go miała coraz więcej, dlatego myślę że to jedyna taka długa przerwa w najbliższym czasie. Przepraszam Was bardzo skarby :( </div>
<div style="text-align: justify;">
Co do rozdziału.. Nie zachwyca, powinien jakoś Wam wynagrodzić te przerwę jednak niestety mi się nie udało :/ Czwarty rozdział już rozpisałam w większości więc pojawi się już niedługo. + dziękuję za obserwacje, komentarze i wyświetlenia skarby! ;* Pozdrawiam xx </div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-11379311941454409342015-03-22T11:06:00.000-07:002015-03-22T12:31:12.228-07:00Dwa<div style="text-align: right;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Człowiek też może być nałogiem - i to chyba najgorsze.</span></i><br />
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Otworzyła oczy, po chwili znów je zamykając. Cicho jęknęła zdając sobie sprawę ile ma dziś do zrobienia. Powoli wstała z łóżka i z półprzymkniętymi oczami poszła do kuchni. Miejsce, gdzie zazwyczaj przygotowywała wszystkie posiłki było małe, ale wygodne. Przetarłszy oczy wstawiła wodę na kawę i zajęła się przygotowywaniem śniadania. Postawiła na najprostszą rzecz - tosty. Jej mama również gdy nie miała pomysłu na śniadanie robiła tosty z różnymi dodatkami, Marysia wręcz je uwielbiała. Od śmierci matki lubiła czasem usiąść wygodnie z kubkiem dobrej malinowej herbaty, tostem i powspominać dzieciństwo. Jednak dziś nie miała czasu. Po skonsumowaniu śniadania i wypiciu mocnej kawy udała się do łazienki. Tam zdjęła z siebie ubrania w których spała i weszła pod płynącą wodę. Czując na sobie ciepłe krople wody delikatnie się uśmiechnęła. Uwielbiała kiedy delikatne krople wody odbijały się od jej ciała, to była najlepsza forma relaksu. Niestety po chwili musiała przerwać jedną z ulubionych czynności. Czas ją gonił. Wyszła spod prysznica owinięta jedynie białym puchatym ręcznikiem. Powoli wycierała swoje delikatne ciało, które reagowało dreszczami. Mary zdecydowanie była ciepłolubna. Spojrzała w lustro. Jasna skóra pokryta była gęsią skórką, bystre niebieskie oczy wpatrywały się w kobietę w lustrze, jej piękna twarz otulona była zadbanymi, ciemnoblond włosami. Marysia bardzo o siebie dbała, szczególnie o włosy. Do tej pory pamiętała jak źle wyglądała w trakcie chemioterapii i po niej, nigdy więcej nie chciała się doprowadzić do takiego stanu. Potrząsnęła lekko głową, jakby chcąc odgonić nieprzyjemne myśli. Uśmiechnęła się i wypuściła z ust powietrze. Założyła na siebie czarną koronkową bieliznę. I z aprobatą pokręciła głową. Spodoba mu się! Wyszła z łazienki i skierowała się w stronę sypialni, gdzie ubrawszy się do końca w jasne jeansy i białą koszulę, chwyciła torebkę. Wyjęła z niej telefon i powoli udała się do drzwi. W przedpokoju założyła karmelowy płaszczyk i brązowe platformy. Wybrała numer i czekała aż osoba po drugiej stronie podniesie słuchawkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Witam, chciałabym zamówić taksówkę. Marysia Wróblewska. Na ulicę Drewnowską poproszę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Za dziesięć minut będzie.- Odparła kobieta, nieprzyjemnie przeciągająca sylaby.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dziękuję!</div>
<div style="text-align: justify;">
Stojąc pod klatką w oczekiwaniu na taksówkę cicho nuciła usłyszaną niegdyś w radiu piosenkę. Po paru minutach oczekiwania, Mary zauważyła podjeżdżający samochód. Uśmiechnęła się. Sądziła, że w Polsce są większe korki, przez co okres oczekiwania się wydłuży, jak widać myliła się. Z uśmiechem na twarzy wsiadła do pojazdu, prosząc aby została zawieziona na Okęcie. Kierowca nie pytając o nic, przekręcił kluczyk w stacyjce i ruszył. W drodze na lotnisko Marysia podziwiała stolicę. Nie wiedziała ile czasu zajęła podróż, zajęta była rozmyślaniem nad dzisiejszym wieczorem. Pochłoniętą w myślach Mary z transu wyrwał cichy kaszel kierowcy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Już jesteśmy.- Rzucił patrząc na ciemną blondynkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Oczywiście! - Uśmiechnęła się i zapłaciła należną sumę za przejazd.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wysiadła z pojazdu udając się prosto do hali przylotów, była na tym lotnisku parę razy. Często odwiedzała mamę, jednak nigdy nie czekała na nikogo. Spikerka poinformowała czekających ludzi, że samolot z Niemiec wyląduje za piętnaście minut. Mary lekko drgnęła. Już za piętnaście minut jej miłość wyląduje w Polsce. Czas do przylotu samolotu umilała sobie obserwując również czekających na swoją rodzinę, przyjaciół bądź współpracowników ludzi. Jedni ubrani byli w czarne eleganckie garnitury, inni mieli na sobie zwykłe jeansy. Zamyślona nie zauważyła, że znacznie przybyło ludzi, patrząc na innych ludzi nie zauważyła przystojnego mężczyzny stojącego zaraz nad nią. Przeniosła wzrok na mężczyznę i pisnęła z zachwytu. Wysoki mężczyzna ubrany był w ciemne jeansy, trzymające się na szerokich męskich biodrach. Oraz w białą koszulę z podwiniętymi rękawami, idealnie opinającą jego idealnie wyrzeźbione ciało.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ian! - Krzyknęła głośno i wpadła w ramiona mężczyźnie. Mocno przytulił ją do siebie. Przez materiał czuła jego twarde mięśnie. Zawsze zastanawiała się kiedy udawało mu się wyrobić tak idealną figurę, przecież wychodził rano i wracał wieczorem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Pięknie wyglądasz maleńka.- Uśmiechnął się podziwiając wygląd swojej ukochanej. Była najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkał i kochał ją ponad wszystko. Zawsze powtarzał, że trafił mu się anioł nie kobieta.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dziękuję.- Zarumieniła się, pomimo tego jak długo byli parą Mary nadal nie przywykła do komplementów ze strony ukochanego.- Chodź! Jedziemy do domu mojej mamy. Wiesz że nie znam się na tych wszystkich papierkach,</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tylko po to mnie tu ściągnęłaś? - Zaśmiał się chwytając jej delikatną dłoń,</div>
<div style="text-align: justify;">
- A żebyś wiedział! - Odparła ze śmiechem, uśmiechając się i niesamowicie ciesząc z obecności swojej drugiej połówki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
~*~ </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Marco? Co tu robisz? - Spytał Lewandowski wpuszczając do domu przyjaciela. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Muszę z tobą porozmawiać stary.- Nie czekając na zaproszenie Reus przekroczył próg domu, idąc wprost do kuchni. Wiedział, że Lewy dbał o siebie, ale przecież każdy mężczyzna miał w domu chociaż jedną puszkę piwa. Nie mylił się. Wziął w ręce zdobycz i udał się do salonu, gdzie stała kobieta. Piękna kobieta. Marco zmierzył ją wzorkiem. Duże zielone oczy, rude włosy, pełne usta i ten biust, o tak. Zdecydowanie była w guście Reusa. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie przedstawisz mi koleżanki? - Zapytał z podstępnym uśmiechem, Lewy znał ten uśmiech. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. Zobaczymy się kiedy indziej.- Przytulił ją do siebie i odprowadził do drzwi. W tym czasie klubowa jedenastka rozwaliła się na białej sofie z piwem w ręku. Kim była dziewczyna z którą Robert spędzał wieczór? Przecież miał narzeczoną. Jak zawsze powtarzał Ania była jego pierwszą i ostatnią poważną miłością. Obydwoje darzyli się niesamowitym uczuciem. Jedno i drugie zrobiło by dla swojej drugiej połówki wszystko. Obydwoje byli wierni, uczciwi wobec siebie. W takim razie, kim była ruda dziewczyna? Jednak po chwili dostrzegł coś co rozwiało wszelkie wątpliwości. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Od razu zaznaczam, że nie mam ci się zamiaru tłumaczyć.- Rzucił wściekły Lewandowski patrząc na leżącego na sofie kumpla. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie musisz. Sam się domyśliłem.- Rzucił ze śmiechem wskazując czarny biustonosz leżący na oparciu fotela. Ewidentnie za duży na narzeczoną Roberta.- Radziłbym ci się tego pozbyć zanim Anka wróci. Nieźle się wkurwi jak to zobaczy.- Zaśmiał się Marco, spoglądając na swojego przyjaciela. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Po co tu przyszedłeś? - Warknął Lewandowski.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Stary, bez nerwów. Nie chciałem ci przeszkadzać w numerku. Chciałem pogadać o paru sprawach. - Marco się podniósł i spojrzał przyjacielowi w oczy. </div>
<div style="text-align: justify;">
- O czym? - Robert złagodniał, zdawał sobie sprawę z tego, że zareagował zbyt nerwowo. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Pamiętasz tę laskę co z nią kręciłem? - Lewy przytaknął lekko kiwając głową.- Wyznała mi miłość.- Lewy się uśmiechnął, czyżby Marco wreszcie się ustatkował? - Rzuciłem ją. Dlaczego żadna laska nie rozumie, że ja chce seksu? Tylko seksu? </div>
<div style="text-align: justify;">
Lewandowski pokręcił głową, dopóki nie poznał tajemniczej rudowłosej kobiety miał takie samo zdanie co Marco. </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~ </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Hej skarby! :* Rozdział znowu mnie nie zadowala, miał być dłuższy. Miałam go pisać całą sobotę, ale od rana byłam na dniach otwartych w mojej (mam nadzieję) przyszłej szkole, a potem musiałam wyjechać i wróciłam po 21 i jeszcze dostałam gorączki. :( Minęła mi dopiero dziś po 15 a i tak poświęciłam prawie cały dzisiejszy dzień. :( Nie bądźcie złe skarby, ale mam naprawdę dużo nauki. :/ Nie jestem zadowolona z tego co tu jest tak naprawdę. Miało tego być więcej i inaczej ale cóż, pokazałam co do siebie czują Ian i Mary - takie było wstępne zamierzenie. No i charakter piłkarzy. W trzecim rozdziale coś zacznie się dziać i wyjaśniać, także wytrwajcie jeszcze chwilę :) Dziękuję Wam bardzo za wszystkie komentarze, obserwacje i wyświetlenia! Jesteście cudowne! ♥ Pozdrawiam ciepło! ♥</div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-8414380035554527582015-03-15T12:01:00.002-07:002015-03-15T14:54:46.546-07:00Jeden <div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>'Sometimes lies are more interesting than the truth' </i></span></div>
<br />
Pojedyncze krople deszczu spadały z nieba rozbijając się o ziemię, ludzi czy napotkane przedmioty, po chwili mżawka przemieniła się w deszcz. Mary siedziała na parapecie obserwując ludzi przemieszczających się po ulicy, jednak krople leniwie spływające po szybie utrudniały jej to. Westchnęła cicho i rozejrzała się po pokoju w którym siedziała. Każdy przedmiot przypominał jej panią Basię, jej ukochaną matkę. Kobieta odeszła z tego świata już wiele miesięcy temu, jednak przyszła pora kiedy Mary musiała sprzedać dom rodzicielki. Nie było jej stać, aby posiadać dwa domy w dwóch różnych krajach. Nadal się uczyła i w dużej mierze to Ian za wszystko płacił. Oczywiście Mary kiedy mogła szła do pracy, aby chociaż przez jakiś czas go odciążyć, jednak w trakcie sesji nie miała czasu nawet żeby porządnie się wyspać, co dopiero mówić o pracowaniu w barze po nocy? W całym domu panowała przerażająca cisza, zawsze kiedy przyjeżdżała do mamy do Polski było głośno, pani Basia dużo mówiła, dużo się śmiała. To ona na rodzinnych spotkaniach rozbawiała towarzystwo. Pojedyncza łza spłynęła po bladym policzku Mary. Nadal tęskniła za mamą. Przez wiele lat miały świetny kontakt, jednak Marysia czuła, że matka nie mówi jej wszystkiego. Lecz cóż miała robić? Nie mogła przecież tak po prostu wytknąć matce, że w czymś ją okłamuje. Jej przemyślenia i grobową ciszę przerwało pukanie do drzwi. Młoda dziewczyna szybko otarła łzy spływające po policzkach i pobiegła, aby otworzyć. Niebieskie przenikliwe oczy opatulone wachlarzem czarnych gęstych rzęs spoglądały na nią znad wielkiego szczerego uśmiechu przybyszki. Niegdyś piękna twarz, dziś poorana zmarszczkami i codziennym stresem była jakby szarawa, zmartwiona.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Marysia! Jak miło cię widzieć dziecko! Już się bałam że to włamywacze, przez tyle miesięcy cię tu nie było, myślałam, że ktoś się włamał! - Gość Mary ostro gestykulował lekko podnosząc głos.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Niewiele by ukradli, mało tu cennych rzeczy. Zapraszam na herbatę.- Rzuciła wesoło Wróblewska gestem zapraszając starą sąsiadkę do środka. Niewiele się zmieniła przez wszystkie lata. Doskonale pamiętała jaka niegdyś była starsza kobieta. Wiecznie wszystkiego ciekawa, przede wszystkim życia sąsiadów, jednak Marysia bardzo ją lubiła. Kiedy była potrzeba chętnie im pomagała, jak również często wpadała na zwykłą kawę, aby dotrzymać Pani Basi towarzystwa.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przeszły do salonu w którym wszystko stało w tym samym miejscu, co niegdyś, Pani Marta rozsiadła się na kanapie a jej młoda towarzyszka usiadła naprzeciwko niej.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Opowiadaj co u ciebie Marysiu. Jak Ci się powodzi w Niemczech? - Rzuciła patrząc na krzątającą się po kuchni dziewczynę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- A wszystko dobrze. Ostatnio trochę gorzej się czuję, ale to pewnie zmiana miejsca tak na mnie wpływa. Ale ogólnie wszystko jest w porządku. Mam cudownego chłopaka, całkiem nieźle radzę sobie na studiach. - Zalała herbatę w filiżankach wodą i razem z nimi poszła do salonu, gdzie siedziała jej sąsiadka. - Proszę. A co u pani?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Też dobrze, dziękuję, że pytasz. Wiadomo, starość nie radość, ale nie jest źle. W sumie przyszłam spytać o jedną rzecz Marysiu. Co zamierasz zrobić z tym mieszkaniem?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mam zamiar je sprzedać, niestety nie stać mnie, aby mieć tu dom.</div>
<div style="text-align: justify;">
- W pełni rozumiem, może byś chciała je sprzedać mojej dobrej znajomej? Oczywiście za rozsądną cenę, ale wiadomo, miło mieć dobrą znajomą w pobliżu.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Świetny pomysł! Może pani ją jutro przyprowadzić, jeśli mieszkanie się jej spodoba, za kilka dni dopełnimy wszystkich formalności i mieszkanie będzie jej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
Kolejny jęk przebijał się przez cichą muzykę w tle, po chwili zmęczeni kochankowie padli obok siebie. Dziewczyna spojrzała na swojego mężczyznę. Jego idealnie wyrzeźbiona klatka piersiowa podnosiła się i upadała równo z jego oddechami. Patrzył na nią swoimi cudownymi szarymi oczami, czuła się jakby przeniknął jej duszę i przeczytał wszystkie jej myśli.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kocham cię Marco.- Te słowa zawisły w powietrzu, sprawiając, że mężczyzna znieruchomiał.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Słucham? - Zerwał się z łóżka szukając po całym pokoju części swojej garderoby.- Miałem być twoim kochankiem nie facetem. Masz męża do cholery! - Wrzeszczał blondyn.- Nie możesz mnie kochać, bynajmniej ja nie kocham ciebie.- Jej serce rozpadło się na miliony kawałeczków. Poczuła tak silny ból jak jeszcze nigdy. Nigdy nie sądziła, że przez mężczyznę jego pokroju będzie w stanie tak cierpieć, a przecież to dopiero początek, co będzie jeśli straci mężczyznę na zawsze? Przed pojawieniem się Reusa, jej życie było po prostu nudne. Każdy dzień wyglądał tak samo. Z domu do pracy, z pracy do domu. A w domu jedynie mąż, który albo wiecznie był na delegacji albo zaraz po powrocie do domu padał na łóżko i spał.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie możesz mi tego zrobić, nie możesz mnie zostawić! - Krzyknęła. Reus stał już przy drzwiach i trzymał dłoń na klamce.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ależ mogę i właśnie to robię.- Był wściekły, jak ona mogła mu wyznać miłość? Od początku mówił, że liczy się dla niego tylko zaspokojenie swoich potrzeb, myślał, że z jej strony to to samo. Że łączy ich tylko przygoda, nic więcej. Gęste chmury zakryły słońce, powodując wszechobecny chłód, Marco zadrżał, zostawił kurtkę u kochanki. Wyjął z kieszeni spodni kluczyki i otworzył swój samochód, wsiadł i odjechał. Nawet się nie odwrócił, żeby jeszcze raz spojrzeć na kobietę, która zdradzała z nim swojego męża przez ponad pół roku. Pojechał prosto do domu, nie zwracając uwagi na światła. Nawet jeśli przejechał na czerwonym świetle niewiele go to obchodziło. Dużo zarabiał i stać go było na mandaty. Gdy był na miejscu z trzaskiem zamknął drzwi i wbiegł do środka. Miał zamiar spędzić ten wieczór najlepiej jak mógł. Godzinę później z powrotem siedział w samochodzie. Ten wieczór na pewno będzie bardzo przyjemny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Retrospekcja </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Mamusiu? Dzięki komu żyje? - Mała Marysia przytuliła się do swojej ukochanej mamy i chciała usłyszeć opowieść. Od wielu at borykała się z problemami zdrowotnymi i zastanawiała się, dlaczego wciąż żyje. Kto był na tyle dobrym człowiekiem, żeby oddać jej kawałek siebie.. Kto uratował jej życie.</div>
<div style="text-align: left;">
- To mój dobry kolega kochanie, znamy się wiele lat. Kiedy dowiedział się co Ci jest od razu przyjechał.- Kłamała. Inaczej nie mogła, przecież nie powiedziałaby córce prawdy, po pierwsze była za młoda, po drugie znienawidziłaby ją. </div>
<div style="text-align: left;">
- Naprawdę? A mogę go poznać? Proszę! - Mary zerwała się z siedzenia i zaczęła podskakiwać, włosy sięgające już do ramion wysoko podskakiwały do góry. </div>
<div style="text-align: left;">
- Niestety, on już nie żyje. Zmarł przez wypadek samochodowy. Przykro mi skarbie. </div>
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Witam kochane! <3 Muszę przyznać, że liczba komentarzy mnie powaliła :o Nigdy w życiu nie miałam ich aż tak dużo, za co serdecznie Wam dziękuję! <3 Jesteście wszystkie cudowne ;) Dzięki nim aż miło się pisało ten rozdział ;) Jesteście najlepsze :)<br />
Co do rozdziału, po pierwsze powinien być dłuższy, niestety miałam zawalony tydzień wszelakimi testami, kartkówkami i pytaniami.. Szczególnie przycisnęli mnie z fizyki i matematyki z czego dobra nigdy nie byłam, więc musiałam naprawdę poświęcić bardzo dużo czasu :/ Jednak zostawiam Was z tym powyżej, nie jest to może coś specjalnego, w sumie rozdział o niczym, ale myślę, że chociaż odrobinę pokazałam charaktery Marco i Mary. :) Mam nadzieję,że mnie za niego nie znienawidzicie x Enjoy! xx </div>
</div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-59359705895887437452015-03-08T07:08:00.002-07:002015-03-08T07:08:58.752-07:00Prolog <div style="text-align: right;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">'God know we tried' </span></i></div>
<div style="text-align: right;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Siedziała na niesamowicie twardym łóżku trzymając w rękach
szydełko wraz z poplątaną w przepiękny wzór włóczką, słone łzy spływały jej po
policzkach nie przeszkadzając jednak w kontynuowaniu pracy. Mimo młodego wieku,
babcia zdążyła nauczyć ją dwóch pięknych wzorów, które bez przerwy powtarzała.
Miały już w domu kilkanaście takich samych serwetek, które zawzięcie tworzyła,
ale jej mamie to nie przeszkadzało, kochała dzieła swojej córki. Mała
dziewczynka westchnęła odkładając prawie skończoną robótkę na szafeczkę obok
łóżka. Wstała powoli wyjmując z dłoni drobne kabelki, usiadła przy oknie
spoglądając na plac zabaw znajdujący się na dole, tak strasznie im zazdrościła.
Tak bardzo chciała zbiec na dół gdzie bawili się jej rówieśnicy. Bladoróżowa
chustka, którą mała Marysia nosiła na sobie już od kilku dobrych miesięcy
niesamowicie ją drażniła, nienawidziła jej. Tęskniła za swoimi pięknymi blond
włosami niegdyś sięgającymi pasa. Miała najdłuższe włosy w przedszkolu i była z
tego taka dumna, a teraz? Nie miała już nawet jednego włoska. Przetarła łzy
pachnącymi chusteczkami, które zawsze kupowała jej mama, żeby chociaż trochę
pocieszyć swoją córeczkę. Zdawała sobie sprawę z tego, że każda wizyta w
szpitalu może być ostatnią. Dziewczynka potrzebowała przeszczepu, ale żadne z
rodziców nie przeszło pozytywnie badań. Białaczka małej Marysi niszczyła
niegdyś szczęśliwą kobietę, Pani Basia ponad wszystko kochała swoją jedyną
córeczkę. Tęskniła za jej perlistym śmiechem, pięknym uśmiechem, tym błyskiem w
jej głębokich niebieskich oczach. W momencie, kiedy jej dziecko trafiło do
szpitala, świat obydwóch kobiet legł w gruzach. Dziewczynka niewiele z tego
wszystkiego rozumiała, ale jej rodzicielka, aż za dobrze. Jej mała córeczka
mogła umrzeć. Przyjmowała tak bardzo niszczącą ją chemię, przechodziła setki
badań. Straciła swoje przyjaciółki, włosy które uwielbiała, Pani Basia również
je kochała. Uwielbiała wracać z pracy i czesać włosy małej w kłosa, tak jak
lubiła najbardziej. Nie było jej to dane. Niestety. Jej wizyty w szpitalu były
rzadkie, nie dlatego, że los dziewczynki ją nie obchodził, wręcz przeciwnie.
Brała jak najwięcej zmian aby móc zapłacić za wszystko, za rachunki, pobyt w
szpitalu, który nie należał do tanich. Kontakt z byłym już mężem był bardzo
rzadki. Ostatni raz rozmawiała z nim kiedy prosiła, aby zrobił badania, czy
może być dawcą szpiku dla swojej córeczki. Nie mógł. Spodziewała się tego, lecz
za każdym razem, kiedy widziała lekarza, kiełkowała w niej nadzieja, że może
tym razem się uda, tym razem znajdą dawcę, który ocali życie Marysi. Liczyła na
to, jedyne dzięki czemu się trzymała to nadzieja. Cicho zapukała do pokoju, w
którym powinna znajdować się jej córeczka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Marysiu? Mogę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Tak, wejdź mamo.- Dziewczynka zeskoczyła z parapetu
wbiegając wprost w ramiona swojej rodzicielki. Stęskniła się za nią. Kochała
kiedy przychodziła, przynajmniej wtedy nie czuła się samotna. W szpitalu lubił
ją jedynie wesoły Pan doktor Andrzej i urocza pielęgniarka Pani Róża. Obydwoje
przychodzili do dziewczynki tak często jak mogli, jednak natłok obowiązków
dawał im możliwość spędzenia jedynie kilku minut w towarzystwie sześciolatki.
Usiadły we dwie na łóżku, rozkoszując się swoim towarzystwem. Obydwie zdawały
sobie sprawę, że wizyta Pani Basi nie
potrwa długo. Musiała bowiem pędzić na drugą zmianę, niewiele po osiemnastej
miała tramwaj a zegarek wskazywał już siedemnastą trzydzieści siedem.
Uśmiechnęła się delikatnie do córeczki i złapała ją za bladą dłoń. Wiotczała z
dnia na dzień, była coraz słabsza, bledsza, nie walczyła już, nie miała siły.
Ciszę panującą między dwoma kobietami przerwało rytmiczne pukanie do drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Witaj Marysiu! Witam również Panią.- Jak zawsze
uśmiechnięty Pan Andrzej wpadł do Sali. Był niesamowicie energicznym mężczyzną
i patrząc na niego samemu miało ochotę się biegać, skakać. Po prostu cieszyć
życiem, dlatego też był ulubionym wujkiem małej dziewczynki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dzień dobry Panu.- Odezwała się Pani Basia, a jej córeczka
tylko uśmiechnęła. Nie miała już siły nawet mówić, nie chciała próbować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mógłbym prosić Panią na moment do mnie? Mam do Pani pewną
sprawę.- Westchnął lekarz, mama Marysi wstała ze szpitalnego krzesełka. Wyszła
z nieprzyjemnej Sali wraz z doktorem, zostawiając małe dziecko samo. Przeszli
cały brudno niebieski korytarz, dobrze wychowany mężczyzna tuż po czterdzieste
otworzył jej drzwi i wpuścił do środka. Gabinet lekarza był taki sam jak
wszystkie, biurko, na nim komputer, pieczątka, recepty, kilka długopisów, sporo
kart pacjentów. Wyjął jedną z wierzchu, była Marysi. Niestety często musiano
wpisywać do niej kolejne leki podawane dziewczynce. Pani Basia dzielnie się
trzymając patrzyła wyczekująco na Pana Andrzeja, cicho westchnął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Proszę Pani, chciałbym przekazać Pani dobrą wiadomość.-
Potarł skronie, a zmarszczka na środku czoła delikatnie pogłębiła. Uśmiechnęła
się. Nadzieja znowu w niej odżyła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Znalazł się dawca szpiku, jest okazem zdrowia, trenuje
piłkę nożną, jednakże, stawia on pewne warunki. – Zgodziłaby się na wszystko
byleby tylko jej córka była zdrowa, by znowu w pełni mogła cieszyć się życiem,
jak kiedyś, żeby wróciła jej ukochana Marysia, teraz był zaledwie cień tego, co
było kiedyś. Tęskniła za córką, tęskniła za nią naprawdę bardzo. Za swoją małą
ukochaną Marysią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jakie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chciałby, aby to pozostało tajemnicą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie ma problemu.- Rzuciła Pani Barbara i jej ulżyło. Jej
córeczka przeżyje, dostanie przeszczep. To była najlepsza wiadomość jaką
słyszała od wielu miesięcy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Lekarza! Proszę poproście kolejnego! Ona może tego nie
przeżyć! – Krzyk na Sali operacyjnej był dzisiaj wyjątkowo duży, lekarze w
zielonych fartuchach i zielonych maseczkach na twarzach operowali małą Marysię,
a jej mama wraz z babcią czekały przed salą strasznie się denerwując. Młody
mężczyzna – dawca szpiku również tam był. Chodził wzdłuż całego korytarza i
czekał. Czekał aż pozna dziewczynkę którą prawdopodobnie uratował. Ale co by
się stało, jeśli nigdy jej nie pozna? Jeśli dziewczynka umrze nawet nie
poznając prawdziwego życia? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Liczę, że nowa historia się spodoba i że tym razem wytrwam z Wami do końca :) Mam pomysły na większość rozdziałów, także z dodawaniem ich myślę problemu nie będzie ;) Oczywiście wszystko zależy od Was, bo to komentarze najbardziej motywują :) No i serdecznie zapraszam do obejrzenia zwiastunu do bloga ;) Link do niego znajduję się na górze w zakładkach ;) Enjoy x </span></div>
<div style="text-align: right;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com41tag:blogger.com,1999:blog-5421115886412283888.post-72517370984101796582015-03-08T07:08:00.000-07:002015-03-28T10:03:25.267-07:00Bohaterowie <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVClCu_tlbEnojf7tW4aBOMC0TBqZOHsrE7mlLs0ep7Po-EYWwjqNUV_TlOr2YDQr9DblU8J4j7p7LgUwmxTMd04KnAkj8MsG8W7t9r-v3omuV48uWF4-j8LWY_9SWyT7y2xuYzLNe45In/s1600/tumblr_m875tubH3T1rwxpsao1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVClCu_tlbEnojf7tW4aBOMC0TBqZOHsrE7mlLs0ep7Po-EYWwjqNUV_TlOr2YDQr9DblU8J4j7p7LgUwmxTMd04KnAkj8MsG8W7t9r-v3omuV48uWF4-j8LWY_9SWyT7y2xuYzLNe45In/s1600/tumblr_m875tubH3T1rwxpsao1_500.gif" height="170" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Marysia 'Mary' Wróblewska</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEir2WOblCIH0Tjpw7xsrojT2xQ6ZCZh8QGTX5fovWZ5b1z9df-AemoW3A5dNs7kowXiTMeXR7tI7UfTY1QWu04K4K-mwn1q6cBWrQ7oLAot0MAbflPeVTzztZRk0Ry0xBtSx-Fgzvi4ExIQ/s1600/tumblr_m6prowc94G1ryelc5o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEir2WOblCIH0Tjpw7xsrojT2xQ6ZCZh8QGTX5fovWZ5b1z9df-AemoW3A5dNs7kowXiTMeXR7tI7UfTY1QWu04K4K-mwn1q6cBWrQ7oLAot0MAbflPeVTzztZRk0Ry0xBtSx-Fgzvi4ExIQ/s1600/tumblr_m6prowc94G1ryelc5o1_500.gif" height="153" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Ian Sheller </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAXBAjVtrmIGbZSGRqD8faGh2uDM3MODxXRJKiLBj-aQEtMZmFL0Rum5tUkzCfg-dzBZRv4P2caeh-tk0zzUvwXK_4KgmyzbiygQAXbEcwQsfgcYWWIM_Zyosw59ee-OiUGiye3jectkMB/s1600/tumblr_mx4dmaq0ns1qaorn7o1_400.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAXBAjVtrmIGbZSGRqD8faGh2uDM3MODxXRJKiLBj-aQEtMZmFL0Rum5tUkzCfg-dzBZRv4P2caeh-tk0zzUvwXK_4KgmyzbiygQAXbEcwQsfgcYWWIM_Zyosw59ee-OiUGiye3jectkMB/s1600/tumblr_mx4dmaq0ns1qaorn7o1_400.gif" height="144" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Jurgen Klopp </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrexOjQjmr_aIxBjtI975_uMITllQNCKegdjh-ZU1rESdtR9Xr1sCdNHfWaNmDDaHus988E4hW_7NTM55LYXlRehb6Z1_QpIE6OLChs2eQYMlvYYLJ31z-WExsTt8SF_Q-JN3uJvwC9T7Q/s1600/tumblr_mnd788IUGo1rhs8mlo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrexOjQjmr_aIxBjtI975_uMITllQNCKegdjh-ZU1rESdtR9Xr1sCdNHfWaNmDDaHus988E4hW_7NTM55LYXlRehb6Z1_QpIE6OLChs2eQYMlvYYLJ31z-WExsTt8SF_Q-JN3uJvwC9T7Q/s1600/tumblr_mnd788IUGo1rhs8mlo1_500.gif" height="172" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Marco Reus </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiueeBjJek1tliYUpBEcMBs5RU_BuF_Aezf0zTbCn8CUaAOXK5jovFzJ13Pw9goa1McDb58exx7bTWuHKgPfrY7u9nRxuEZAPpaEMtZ_ajRRGag0PFDA4Ewr9m_2DejY0wXdZey9eRrRZv5/s1600/tumblr_inline_mv37lfbmqN1r81dro.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiueeBjJek1tliYUpBEcMBs5RU_BuF_Aezf0zTbCn8CUaAOXK5jovFzJ13Pw9goa1McDb58exx7bTWuHKgPfrY7u9nRxuEZAPpaEMtZ_ajRRGag0PFDA4Ewr9m_2DejY0wXdZey9eRrRZv5/s1600/tumblr_inline_mv37lfbmqN1r81dro.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Robert Lewandowski </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyoIB1c_oqgYSDIAIsgwR8eBs-yOzbpEos_JLqNH9SzIn96EFJftLTQXl-M_I0_4RxieXL2f4-gxIgvq3hmsz4JmGwVdfi6VERzwR7kfdtQx5Q6ftmTaSL9Gp1eVMLB4tYL_P6lqRIN3Xh/s1600/tumblr_inline_mk4tdgawCz1rcheh4.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyoIB1c_oqgYSDIAIsgwR8eBs-yOzbpEos_JLqNH9SzIn96EFJftLTQXl-M_I0_4RxieXL2f4-gxIgvq3hmsz4JmGwVdfi6VERzwR7kfdtQx5Q6ftmTaSL9Gp1eVMLB4tYL_P6lqRIN3Xh/s1600/tumblr_inline_mk4tdgawCz1rcheh4.gif" height="172" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Klaudia Soja </div>
mārgarethttp://www.blogger.com/profile/12504511349498369415noreply@blogger.com3